Poza narciarskim, ale za w turystycznym. Odwiedziłam niedawno.
A tak naprawdę… Po raz pierwszy! Uwierzycie? Sama w to trochę nie wierzę, bo ani w narciarskim, ani w turystycznym jeszcze na Skolnity nie dotarłam. No wstyd trochę… Za to mimo wtedy nienajlepszej pogody, atrakcje jakie zastałam na szczycie, polecam zobaczyć każdemu.
Jeśli ktoś niezbyt preferuje wspinaczkę turystycznym szlakiem, swobodnie dojedzie kolejką. Widoki niezapomniane z sarną w roli głównej, która przestrzeń Skolnity przebiegała.
Natomiast stok ten, to poza zimową niewątpliwą frajdą dla narciarzy, jest też latem, wiosną, czy jesienią całkiem atrakcyjny dla amatorów ekstremalnej jazdy na rowerze.
A rekreacyjnie, wypoczynkowo można nacieszyć oczy galerią rzeźb – których w całej Wiśle nie brakuje. Można odwiedzić też alpaki, albo zmierzyć się z największą siekierą świata!