Sleeply hollow? Niee… Livigno!

14 marca 2024

Uff, bo już myślałam głowę, że ktoś mi utnie… Mam nadzieję, że żaden Jeździec bez głowy tu nie grasuje… ?

Aleee… o określonej godzinie musisz przejechać przez tunel i o określonej godzinie musisz wrócić… Czym to podpada? Nie cierpię, jak ktoś mi coś narzuca… A jak coś się stanie… mnie, albooo mojej cooorci, to co wtedy? Helikopter? A czy Społeczność, mieszkająca w zerojedynkowych domkach, w takich w których na co dzień nigdy nie chciałabym mieszkać, czy na pewno będzie zachwycona, że tu przyjechałam, albo wyjechałam… Jeśli mi się uda… Wymalowane domki… i co? I Są pięęękne… na swój sposób….Zajączek wielkanocny, wierwióreczka, pasterka, która tu niesie bańki na mleko. Takie malowidła domostw tu zobaczysz, wymalowane ma elewacji domów. Ciekawe, co się dzieje z malowidłami, kiedy przyjdzie odnowić elewację.

Na pewno tu cierpi teraz moja rozbudowana, na pewno obłędnie, psychodeliczna moja aura postrzegania świata. A może zbyt wielu filmów się naoglądałam… Może… Ale, co poniektórzy przyjeżdżają tu od ponad 30 lat! Szacun… Albo… też… przyjedź…. zobacz… zostań… Wyssamy z Ciebie coś, uzależnisz się, będzie tu gnać!

Pozostawiając za sobą…

 

Moja wizyta w Livigno, przypuszczam, że może być baaardzo rozwojowa… Ja dałam się uwieźć i miejscowość tak mnie zafascynowała…To jest potencjał na mega powieść z elementem psychodely.

Natomiast moja refleksja po wizycie w Livigno jest zupełnie inna. Jak mały jest człowiek wobec cudów natury… Wiem, że widoki te ładują co poniektórym akumulatory na cały rok. Ja się pod tym podpisuję, ale to jest coś tak obłędnego, że… Każdy MUUUSI zobaczyć, DOOOSWIADCZYĆ! No chyba, że się boicie?

Hanna Grabowska-Macioszek