Na znajomym szlaku

7 listopada 2023

A raczej takim, który chyba pokonałabym z zamkniętymi oczami…

Niemniej za każdym razem zachwyca mnie inaczej, ale niezmiennie bardzo. O każdej porze roku, a raczej w każdej porze roku, ale w jej różnych miesiącach. można dostrzec zupełnie coś nowego. Wystarczy na przykład inne natężenie słońca i już widok się zmienia. I choć moja córka uważa, że wędrowanie na Soszów to już po prostu nuda… No kiedy pójdziemy na jakiś inny szlak… Zapomina chyba, że jej mama nie należy do kategorii zaprawionych turystów i ten Soszów to jest max jej możliwości. No może niezupełnie aż tak… ale po traumie Baraniej Góry, to zupełnie tak.

Natomiast Beskidy mają wiele ciekawych szlaków i też nie aż takich wymagających, a zatem mocne postanowienie: Stożek i Błatnia! Na wiosnę. Obiecuję! Być może skończy się, jak zawsze na Soszowie, ale  plan jest. A sami zobaczcie, czyż nie pięknie jesienią w listopadzie wygląda ten „nudny” szlak? Niemniej z moją córką zgadzam się w 100 %. Bo sama straciłam rachubę, ile razy odwiedziłam tamtejsze schronisko. Skoro do Jawornika jeżdżę od 41 lat. I przynajmniej raz, dwa razy w roku wędruję, o nartach nie wspominając, no to ciężko to obliczyć… Ta moja matma…

Hanna Grabowska-Macioszek