Kajakiem po Liswarcie…

14 września 2023

Czyli wszystkie szuwary moje!

Ostatnio dzieją się sytuacje zgoła dziwne, a na pewno takie, że gdyby ktoś powiedział mi, że w nich się znajdę i to na własne życzenie, pomyślałabym, że postradał rozum. Do tej kategorii należy między innymi opisywany na łamach Gońca Bieg na Skocznię w Wiśle Malince, jak i moja niedawna wyprawa na spływ kajakowy…

Do tej pory trudno uwierzyć mi w to, że sama wymyśliłam tę wyprawę… – No właśnie zdziwiłam się – skwitowała moja siostra, kiedy usłyszała, że organizuję taką eskapadę, bo ja i spływ kajakowy, to coś co wyklucza się z samej definicji… I cała sytuacja, jak się pewnie domyślacie… „To nie są warunku dla królewny… Shrek”: mokro, brudno, szuwarzaście… no ale jakoś tak wyszło…

Leniwa Liswarta, a wokół jej brzegów tak zjawiskowa roślinność, że no po prostu musiałam sprawdzić namacalnie, jak zjawiskowa! W trakcie spływu bowiem zaliczyłam chyba wszystkie szuwary, jakie tylko mogły po drodze się przytrafić. I z tego powodu o mały włos, a miałabym na sumieniu towarzyszy mojej niedoli, bo ich dola, że prawie na ten widok umarli ze śmiechu, że „ciotka” znowu w szuwarach. Tak zwany kajak szyderców rechotał tak głośno, że swobodnie mógłby konkurować z tamtejszymi żabami.  Ale co najgorsze… musiałam dwa razy włożyć moje stopy do tej leniwej wody… ble… Dobrze, że miałam buty do wody. Mimo tego sytuacja ta była co najmniej obleśna. Natomiast udało się, że nie wpadłam do tej wody w całości. I to poczytuję sobie za prawdziwy sukces.

Nasz spływ trwał około 4,5 godziny. Rozpoczynał się w niejakim Dankowie, a meta to Zawada. Tak naprawdę to była fajna przygoda. Do tego słońce prażyło, że pomyślałam, że nie ma to jak spalić się w Polsce we wrześniu… Natomiast… nie fajna na tyle, żebym chciała to powtórzyć… – Chyba żartujesz? Za rok płyniemy tę trasę 12 km – pocieszyła mnie moja siostra… Serio? No muszę to na pewno dokładnie przemyśleć. Bo przyznaję się zupełnie otwarcie, że mimo leniwego nurtu rzeki, bywały takie momenty, że po prostu się bałam.

Hanna Grabowska-Macioszek