Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach wręczył Zielone Czeki

1 czerwca 2023

Zielono, wiosennie, wyjątkowo i pięknie… Bo jubileuszowo…

 

Jak obiecał i zapowiadał, tak się stało! Bo Zielone Czeki powróciły do formuły wiosennej! Co prawda jeszcze nie 22 kwietnia, ale dokładnie miesiąc po Dniu Ziemi – 22 maja Zielonym Czekiem zostali nagrodzeni i wyróżnieni ci, którzy na rzecz ochrony środowiska i szeroko rozumianej ekologii działają intensywnie, skutecznie i widocznie i to właśnie docenia WFOŚIGW. – No nie zawsze się udaje dokładnie 22 kwietnia zorganizować Galę – mówi prezes WFOŚiGW Tomasz Bednarek. – Ta formuła wiosenna wraca i myślę, że przez kolejne lata będziemy się trzymać tego wiosennego terminu – dodaje.

Przypomnijmy, o co dokładnie chodzi z tymi datami i skąd zmiany w kalendarzu przyznawania Zielonych Czeków.

Konkurs Zielone Czeki został zainicjowany właściwie w tym samym czasie, kiedy powstał WFOŚiGW w Katowicach, czyli 30 lat temu. Zatem tak Fundusz jak i Konkurs cieszą się w tym roku pięknym jubileuszem. Można też powiedzieć, że jest piękną celebracją Dnia Ziemi, bo właśnie w tym dniu i z tej okazji Zielone Czeki były i są wręczane. Jak nietrudno się domyślić, sprawcą całego zamieszania w terminarzu, był COVID – 19. W pierwszym roku pandemicznym Gala wręczania Zielonych Czeków nie odbyła się w ogóle. Po lekkim luzowaniu obostrzeń, kiedy pandemia nieco odpuściła, Fundusz organizował Zielone Czeki z zachowaniem wszelkich wymogów sanitarnych, zapraszając na uroczystość samych laureatów. W roku ubiegłym po raz pierwszy po pandemii odbyła się Gala Zielone Czeki, ale jeszcze jesienią. I wówczas prezes WFOŚiGW Tomasz Bednarek zadeklarował powrót do formuły wiosennej konkursu, mimo że przecież tak naprawdę o nasze środowisko powinniśmy dbać cały rok, więc myślę, że tu bardziej tradycja i ten Dzień Ziemi to wektor decydujący o powrocie. Ale prezes dał słowo i słowa dotrzymał. Natomiast pandemia pandemią, ale pasjonatów ekologii nawet ona nie zatrzymała, by działać, inwestować, edukować i prowadzić i promować dobre, warte naśladowania praktyki i postawy. Nie przeszkodziła też WFOŚiGW, by takim przedsięwzięciom się przyglądać i je doceniać!

Konkurs przez lata ewoluował, zmieniał się. I na przestrzeni tego czasu nagrodził aż 300 laureatów! – Kilka lat temu rozszerzyliśmy go o nowych odbiorców.  Na chwilę obecną mamy 4 kategorie, skierowane do różnych grup, bo i osób indywidualnych, ale i samorządów, przedsiębiorców. Osobowość roku – osoby, które swoim zaangażowaniem, działalnością przyczyniają się do ochrony środowiska naturalnego. Gmina przyjazna dla „Czystego Powietrza” – nagradzamy te samorządy, które najaktywniej włączają się w walkę ze smogiem. Inwestycja roku – tu doceniamy Beneficjentów, którzy realizują różne inwestycje związane z ochroną środowiska, pokazujemy te najlepsze praktyki, inwestycje, które naszym zdaniem były w poprzednim roku najciekawsze. I ostatnia kategoria –Programy i akcje na rzecz edukacji ekologicznej i ochrony przyrody – dotycząca podmiotów, organizacji, które realizują zadania nie inwestycyjne, ale takie związane z ochroną przyrody i edukacją ekologiczną – przypomina kategorie konkursowe Tomasz Bednarek.

W tym roku statuetki ze specjalną 30-tką powędrowały do:

Statuetką specjalną został nagrodzony Prezes Śląskiego Związku Pszczelarzy w Katowicach Zbigniew Binko. Jak to się zadziało, że Zbigniew Binko zaprzyjaźnił się z pszczołami? – To nasza tradycja rodzinna – mówi Prezes Śląskiego Związku Pszczelarzy w Katowicach. – Mój dziadek miał pszczoły, zatem od dziecka obcowałem z pszczołami no i od dziecka poznawałem ich pracę, znaczenie w przyrodzie no i ten słodki owoc ich pracy czyli miód! – mówi. Na samą myśl tego owocu chyba każdemu robi się miło i dobrze, bo miód to chyba jeden z takich przysmaków, który każdy lubi. Co bardzo mnie ucieszyło? Pszczoły dziś są nie tylko bardziej miodne, ale jak potwierdza Zbigniew Binko, są na pewno dużo łagodniejsze, niż kiedyś. To zasługa bardzo obecnie posuniętej genetyki. Moje uczulenie na pszczeli jad, być może nie przysporzy mi już takiej biedy, jak dotychczas. Być może zatem i ja zaprzyjaźnię się z pszczołami, bo warto! Może to i nieładnie przyjaźnić się interesownie, ale pszczoły to bowiem nie tylko przyjaciel dla nas wspaniały, ale i dla Ziemi. – 75% zapylanych roślin, które rosną na kuli ziemskiej, są zapylane przez pszczoły. Nie tylko rośliny użyteczne, ale i kwiaty łąkowe. I właśnie dlatego nie wyobrażamy sobie, tej różnorodności w przyrodzie bez udziału pszczół – zaznacza Zbigniew Binko.

Na ten temat chyba jednak wszystko wie i prężnie działa tegoroczny laureat, który został Osobowością ekologiczną! Dla pszczół w swojej okolicy organizuje bowiem nie tylko domki, ale i całe hotele. Jest to znacząca, ale jedna z ogromu jego działań, jakie podejmuje na rzecz ekologii. Bogusław Biernat działa proekologicznie na obszarze całej Żywiecczyzny, ale swoim pomysłem na łąki kwietnie, „zaraził” cała Polskę. – Ogólnopolski konkurs dla szkół podstawowych na zakładanie łąk kwietnych, gdzie staram się bezpłatnie dostarczać nasiona. To taki konkurs pilotażowy w tym roku. Mamy patronat Ministerstwa Rolnictwa, Lasów Państwowych, Parki Narodowe uczestniczą w nim. Będziemy wydawać kwartalnik i dostarczać do szkół, by edukować w tym temacie – mówi Bogusław Biernat. Bez wątpienia Bogusław Biernat, prezes Fundacji Zaangażowani.pl i wójt Gminy Lipowa to postać nietuzinkowa. Nazywany powszechnie… Król barszczu? O co tu chodzi? Myślę, że każdy z nas, albo przeważająca większość kojarzy barszcz jako świetną zupę, którą lubi, która genialnie smakuje, więc po ją zwalczać? Ten wątek barszczowy nie ma jednak nic wspólnego z gastronomią. – Walczymy z nieużytkami i na nich właśnie siejemy łąki kwietne. Barszcz to roślina bardzo niebezpieczna, ale przede wszystkim inwazyjna. I na Żywiecczyźnie bardzo się rozrasta. Kiedy w okresie wegetacji zakwitnie, to tereny te są niedostępne dla ludzi. Nawet same opary barszczu mogą być nawet śmiertelne, a na pewno trujące, stąd podejmujemy działania, by barszcz wyplenić – zaznacza Bogusław Bierant.

W Kategorii Gmina przyjazna dla „Czystego Powietrza” nagrodzona została Gmina Opatów Nagrodę odebrał wójt gminy, Bogdan Sośniak. Jak to jest wśród 25 gmin być tą najbardziej przyjazną dla czystego powietrza? Tyle bowiem gmin dostało nominację do Zielonego Czeku 2023. – Ogromne wyróżnienie – uśmiecha się Bogdan Sośniak. – Do tego ideału nam trochę brakuje, ale dzięki realizacji programów, to na pewno z każdym miesiącem do niego równamy. Czystsze powietrze + lepsze zdrowie = lepsze warunki życia – stwierdza. Jak Bogdan Sośniak do takich postaw przekonuje „swoich” mieszkańców? – Na to składa się wiele czynników – chociażby ten ekonomiczny, bo ktoś kto musi dokonać modernizacji źródła ciepła w swoim gospodarstwie, mając kompletną informację na ten temat, korzysta z takich programów. Bardzo często ludzie o tym nie wiedzą. Wychodzimy z informacją, edukujemy i tu wielkie słowa uznania dla moich współpracowników, którzy organizują kampanie informacyjne. Bez ich udziału zaangażowania, ta informacja nie byłaby tak rzetelna, tak skuteczna. Jak podkreśla włodarz Opatowa, najskuteczniej działa tu marketing szeptany. – Najlepsza reklama! Sąsiad powie sąsiadowi, że się opłaca, że jest efekt – kwituje.

Wielkimi krokami zbliża się lato. A co za tym idzie? Czas urlopów, wyjazdów, w tym tych lotniczych. Jak przekonujemy się, poznając laureata w Kategorii Inwestycja roku, wniosek nasuwa się jeden. Ekologiczne latanie, tylko z Pyrzowic! – Poprawiamy wszystko, co jest związane ze środowiskiem, inwestując przede wszystkim w najnowsze technologie – mówi prezes zarządu, GTL, Katowice Airport Artur Tomasik. – Projekt, który został zauważony przez WFOŚiGW to rekultywacja gruntu w bliskiej odległości od lotniska (Remediacja byłej powojskowej bazy paliw w Międzynarodowym Porcie Lotniczym Katowice w Pyrzowicach). To powojskowa baza pali, w z związku z tym spodziewaliśmy się, że kupując ten grunt, będziemy na nim mieli Tablicę Mendelejewa. No i nie pomyliliśmy się – podkreśla Artur Tomasik. No cóż żadna bobma na lotnisku, nie jest dobrą sytuacją, a bomba ekologiczna, tym bardziej. – Przygotowaliśmy wniosek do WFOŚiGW, by pozyskać środki na tę inwestycję, a przypomnijmy, że był to rok covidowy. Jako branża straciliśmy wówczas 200 mln przychodów. Był to zatem bardzo trudny okres, ale zrealizowaliśmy nasze zamierzenia – mówi laureat Zielonego Czeku.

Programy i akcje na rzecz edukacji ekologicznej i ochrony przyrody. W tej Kategorii został doceniony Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie. Ogród miły, piękny, dobry i bliski każdemu, bo właśnie z bliskimi odwiedzany. To przestrzeń, która łączy pokolenia i to pod szyldem ekologii. – Na pewno tak – mówi dyrektor Paweł Kojs. – 20 lat Śląskiego Ogrodu Botanicznego! WFOŚiGW – 30 lat. A nasz kalendarz ekologiczny – 10, same jubileusze. Zastanawialiśmy się nad nowym wymiarem naszego ogrodu. To wcale nie jest oczywiste, że ludzie, czy nawet badacze oczekują tylko ładnie zagospodarowanych zagonów z opisanymi roślinami. To już jest passe i wiele historycznych ogrodów tak jeszcze funkcjonuje. Natomiast te, które teraz powstają, już po Konwencji Bioróżnorodności, działa już trochę inaczej. Głównym zadaniem jest edukacja ekologiczna, ale również tego co bliskie, czyli przyrody lokalnej, jej zasobów bioróżnorodności i różnorodności kulturowo przyrodniczej np. starych odmian jabłoni, których u nas jest bardzo dużo. Można zatem powiedzieć, że staramy się chronić, to co bliskie i uczymy o tym, tworząc przestrzeń dla całych rodzin i to jest dla mnie najważniejsze – wyjaśnia dyrektor Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Mikołowie Paweł Kojs.

Blisko natury razem z bliskimi. I tego się trzymajmy nie tylko w trosce o ochronę środowiska!

Hanna Grabowska-Macioszek