Ustawiają się gminy jedna, za drugą. I takim to właśnie sposobem w ponad 20 śląskich miastach mieszkańcy mogą odetchnąć. Odetchnąć „Czystym powietrzem”. Czyżby?
Taką nadzieję trzeba mieć przynajmniej w miastach i gminach, w których wdrożono już Program „Czyste powietrze”. Do końca roku 2019 porozumienie o przystąpieniu do Programu realizowanego przez WFOŚiGW w Katowicach podpisały dokładnie 24 magistraty z województwa śląskiego. A kolejne już czekają w kolejce. A wszystko w trosce o zdrowie i życie mieszkańców regionu. Program bowiem obejmuje takie działania, które właśnie temu służą: by zadbać o zdrowie, zadbać o środowisko i zadbać o domowy budżet, bo Program pozwala między innymi zaoszczędzić na ogrzewaniu. Trudno zatem wyobrazić sobie, by ktoś mógł nie chcieć z Programu skorzystać, bo jak wielokrotnie podkreślał już prezes Tomasz Bednarek, dobrodziejstw płynących z uczestnictwa w nim, nie sposób przecenić.
Liczba beneficjentów stale rośnie. Jednymi z ostatnich podpisujących porozumienie ustalające zasady wspólnej realizacji Programu „Czyste powietrze” w minionym roku były: Racibórz oraz Zawiercie. Przypomnijmy, że deklaracja współpracy ze strony gmin jest dobrowolna i ma na celu zwiększenie dostępności oraz możliwość dotarcia do jak największej liczby mieszkańców województwa. Umożliwienie składania wniosków bezpośrednio do gmin to dla beneficjentów duże udogodnienie. Na podstawie porozumień zawartych między WFOŚiGW a gminami, beneficjenci mogą składać wnioski nie tylko w biurze w Katowicach oraz punktach w Bielsku – Białej i Częstochowie, lecz także bezpośrednio w swoich w gminach.
Program „Czyste powietrze” kierowany jest do mieszkańców indywidualnych – głównie tych planujących ocieplenie swoich wolnostojących domów, bądź tych którzy dopiero nimi się staną, a tymczasem są właścicielami gruntów, na których powstaje właśnie inwestycja budowlana. Program może wesprzeć termomodernizację, wymianę starych pieców, czy montaż paneli fotowoltaicznych.
Tymczasem sezon grzewczy w pełni! W jego trakcie nasze śląskie powietrze ma się różnie, ale przeważnie nie najlepiej. Na pewno narażone jest na duże zagrożenie ze strony smogu. Tu apel, by przede wszystkim swoje domy ogrzewać z głową, czyli świadomie i odpowiedzialnie, a nie palić w piecach byle czym i byle jak.
Wracając z krótkiego urlopu w mojej ulubionej Wiśle, żywię nadzieję, że niebawem i ona do Programu „Czyste powietrze” przystąpi. Ta niewielka beskidzka miejscowość, jakże urocza, a dla mnie ze wszech miar sentymentalna, zimą przypomina coś na kształt pola wybuchających gejzerów. Z tamtejszych kominów dymi, jak sądzę rzadko kiedy ekologiczne paliwo. Jedno wielkie kłębowisko! No niestety… Takiemu wiślańskiemu pejzażowi mówię zdecydowane „nie”. On ma zachwycać! Pachnieć mrozem górskiej śnieżnej przygody, relaksem i rekreacją. A nie odstraszać! No bo, Drodzy Czytelnicy”, wyobraźcie sobie, że jakiś turysta z Pomorza, czy Mazur, czy jakiegokolwiek innego zakątka Polski po raz pierwszy wybiera się do Wisły. I tak się akurat niefortunnie składa, że przyjeżdża do niej akurat zimą. No kiedy zobaczy te cudowne Śląskie Beskidy spowite kłębami „niewiadomoczego”, to już tam drugi raz przecież nie przyjedzie. Co to bowiem za kurort? Zadymiony?
Polecam władzom Wisły Program „Czyste powietrze”! Dla dobrego zdrowia, w tym psychicznego i estetycznego mieszkańców, ale i turystów.
Hanna Grabowska-Macioszek