Od Szekspira do Budki Suflera

10 października 2022

Rozmowa z Jackiem Kawalcem, aktorem filmowym serialowym, teatralnym i … wokalistą Budki Suflera

 

Znamy Cię z Randki w Ciemno jako prowadzącego, z „Rancza” i teatru jako aktora… Jak to się stało, że pojawił się Jacek Kawalec – wokalista rockowy, który śpiewał Joe Cockera, pokazywał Muzyczne Twarze Jacka Kawalca, a teraz… jesteś wokalistą Budki Suflera.

Rockowe śpiewanie zawsze mnie kręciło. Zaraz po studiach w Łódzkiej Filmówce (1985) śpiewałem w rockowej kapeli Mercedes. Fragmenty koncertu tej kapeli znalazły się w jednej z części „Dekalogu” Krzysztofa Kieślowskiego, w którym zagrałem epizodyczną rólkę rockowego wokalisty. W 1994 nagrałem rockową płytę z wybranymi sonetami i fragmentami z dramatów Szekspira. Wszystko w oryginalnej staro angielskiej wersji językowej. Nie był to jakiś hit komercyjny na tamte czasy, ale w sumie 80 000 płyt i kaset rynek wchłonął. Widowisko telewizyjne Z kilkoma utworami z tego albumu było nominowane na międzynarodowym festiwalu „Róże Mountreux” w Szwajcarii. Wytwórnia która wydała moją płytę już nie istnieje, ale utworów wciąż można posłuchać na YouTube. Wystarczy na YouTube wpisać frazę: Kawalec śpiewa Szekspira.

A jak doszło do spotkania z muzykami Budki Suflera?

Zaczęło się od… zespołu Skaldowie. Wiosną 2020 roku miała się odbyć jubileuszowa trasa tej grupy, która nie doszła do skutku z powodu covidu. Ale w fundacji „Gotowi do działania” powstał pomysł, żeby nagrać kilka piosenek tej formacji. Przygotowaliśmy cztery utwory, nagrywane zdalnie, na odległość, w lockdownowej izolacji. Można ich było potem posłuchać w Internecie. Dzięki Piotrowi Bogutynowi,  obecnemu gitarzyście Budki Suflera, który gościnnie wystąpił w jednym z moich projektów muzycznych, trafiły do Tomasza Zeliszewskiego, perkusisty Budki Suflera, który w zespole jest od samego początku. Na tych nagraniach śpiewałem między innymi bardzo trudny utwór „Nie widzę ciebie w swych marzeniach” Skaldów. Mam wrażenie, że to właśnie to moje wykonanie mogło skłonić Tomka do refleksji, że „skoro ten facet poradził sobie z takim wyzwaniem, to może pasuje nam do obrazka”. A Budka szukała wtedy kogoś, kto mógłby zaśpiewać nowe niepublikowane dotąd utwory Romualda Lipko, które ten fenomenalny kompozytor zostawił po sobie kolegom z prośbą, by wydali je na płycie po jego śmierci. Tomek zadzwonił, spotkaliśmy się i zaczęliśmy pracować. Płyta jest już gotowa. 19 września został opublikowany promujący ją singiel p.t. „Wontpliwości” (to nie błąd ortograficzny tylko celowy zabieg autora tekstu Bobdana Olewicza). Cały album p.t. „Skaza” ukaże się w listopadzie.

Budka Suflera to legenda polskiej sceny rockowej. To że zostałeś wokalistą tejże kapeli było szeroko dyskutowane, komentowane w mediach, na portalach społecznościowych. Więcej… to wywołało swoistą burzę kontrowersji, a nawet krytyki. Myślę, że krytykowali chyba ci, którzy nie słyszeli Twojego wokalu. Bo ci którzy słyszeli, wątpliwości chyba nie mieli, że właściwy artysta, znalazł się na właściwym miejscu.

Tego lata daliśmy w całej Polsce kilkanaście koncertów na których graliśmy dawne hity Budki. Ci którzy widzieli i słyszeli to na żywo mogą dać świadectwo. Śpiewali razem z nami. W mediach społecznościowych Budki Suflera i na moim fanpagu na FB i Instagramie można posłuchać fragmentów naszych występów i wyrobić sobie własną opinię. Jednak dla nas najważniejsza jest przyszłość i zaistnienie nowej płyty.

Ja na przykład bardzo się ucieszyłam z tej wiadomości, a jaka była Twoja pierwsza reakcja? 

Na współpracę z Budką zgodziłem się dość spontanicznie, bo zawsze byłem ich fanem, a jednocześnie działając intensywnie od kilku lat na muzycznym rynku, wiedziałem, że jestem w stanie poradzić sobie z tak trudnym wyzwaniem od strony warsztatowej. Zresztą cały czas pracuję nad tym i staram się doskonalić. Wiem i czuję, jak publiczność na koncertach reaguje na moje śpiewanie i to daje mi siłę. Jestem ludziom za to na prawdę wdzięczny.

Już 20 października spotkasz się z publicznością Kawiarenki Artystycznej Miejskiego Centrum Kultury im. Henryka Bisty w Rudzie Śląskiej. A co poza tym w najbliższych planach? 

Nie rezygnuję wciąż z aktorstwa. Pojawiam się w kilku sztukach teatralnych – „Winda do nieba”, „Kobieta na zamówienie”, „A miał być cud”, w monodramie „Ta cisza… to ja”, czy w serialu „Na Wspólnej”. Ale koncentruję się teraz przede wszystkim na pracy z zespołem. Nowa płyta, jej promocja, to dla mnie priorytet. To się należy Romualdowi Lipko, który był i jest moim idolem.

Rozmawiała: Hanna Grabowska-Macioszek