Międzynarodowy zespół naukowców rozpoczyna właśnie pionierskie badania, które mają wspomagać rządy, decydentów, służbę zdrowia i ekspertów w podejmowaniu decyzji i działań w czasie pandemii koronawirusa. Psycholodzy reprezentujący Polskę, Hiszpanię, Belgię, Francję i Holandię poddadzą analizie zdolności radzenia sobie ludzi z sytuacją globalnego kryzysu, uwzględniając specyfikę różnych krajów oraz działania podejmowane przez rządy. Naukowcy chcą zidentyfikować czynniki łagodzące negatywne skutki stresu związanego z rozprzestrzenianiem się koronawirusa oraz zachowania adaptacyjne, dzięki którym każdy z nas, poprzez swoje działanie, może chronić siebie i swoich najbliższych, i włączać się tym samym w walkę z pandemią.
Projekt pn. „Analiza psychologicznych czynników indywidualnych promujących adaptację w sytuacji pandemii COVID-19” realizowany będzie przez zespół naukowców reprezentujących: Uniwersytet Śląski w Katowicach, Uniwersytet w Montpellier (Francja), Valencian International University oraz Uniwersytet Complutense w Madrycie (Hiszpania), a także Ghent University (Belgia) i Uniwersytet Techniczny w Eindhoven (Holandia).
Koordynatorem międzynarodowego projektu jest prof. dr hab. Barbara Kożusznik z Uniwersytetu Śląskiego, która radzi, jak możemy już dziś pomóc sobie i innym ludziom w tej niezwykle wymagającej rzeczywistości.
Pani Profesor, czuję lęk, gdy idę do sklepu, nie wiem, czy lekarz przyjmie moich bliskich, jeśli poczują się gorzej, staram się kontrolować dłonie, by nie dotknąć przypadkiem twarzy, rozpoczynam pracę, siedząc w pidżamie, nie pamiętam, kiedy ostatni raz spotkałam się z przyjaciółmi, z uporem maniaka śledzę statystyki epidemiologiczne… Ta spowiedź mogłaby nie mieć końca. Obłęd?
Tak wygląda świat, którego nie znamy. Łączy nas nowa sytuacja, nie mamy dostępu do sprawdzonych schematów postępowania, ponieważ takich póki co nie ma. Emocje, strach czy obawa, a nawet niepożądana panika, to naturalne reakcje naszego organizmu. Czujesz czający się gdzieś z tyłu lęk? Nie jesteś dzielna? Nikt z nas nie jest w takiej sytuacji, ja też nie. Buntuję się, „nosi” mnie w domu, chcę wyjść, kłócę się z najbliższymi… Idealny wizerunek wspierającej się rodziny, społeczności, gdzieś się rozpłynął. Nie jesteśmy automatami. Zdziwiłabym się, gdybyśmy się ot tak odnaleźli w tej kryzysowej sytuacji. Kłótnie, spory, pod warunkiem oczywiście, że nie łamiemy podstawowych zasad etycznych, są czymś naturalnym, są pożądane. Nie od dziś wiemy, że pozwalają wentylować buzujące w nas emocje.
Wszystko wskazuje na to, że w nowej, trudnej rzeczywistości znaleźli się również naukowcy, w tym psycholodzy. Potrzebujemy dziś waszej wiedzy, waszej praktyki.
Znamy dosyć dobrze negatywne konsekwencje stresu związanego z Covid-19. Lęk, depresja, zespół stresu pourazowego – takie mogą być skutki społecznej izolacji, utraty miejsca pracy, ryzyka infekcji, wymuszonej pracy i nauki zdalnej czy ciągłej troski o najbliższych. Psycholodzy prowadzili szereg badań dotyczących zachowania osób, które znalazły się w sytuacjach ekstremalnych. Byli to ludzie dotknięci skutkami tsunami, trzęsienia ziemi, ludobójstwa czy ataku terrorystycznego, ale też ci, którzy na co dzień doświadczają stresu w pracy, na przykład strażacy. Dysponujemy potężnym rezerwuarem wiedzy i narzędziami, lecz po raz pierwszy jesteśmy w centrum rzeczywistości, która nie została dokładnie poznana. Nie wiemy, ile potrwa to zagrożenie, jak będzie przebiegać, jakie kroki podejmowane będą w poszczególnych państwach. Nie mamy też pełnej wiedzy o skutkach tego kryzysu. Dlatego łączymy siły, aby wspólnie z innymi naukowcami na świecie szukać dobrych rozwiązań, trzymać rękę na pulsie. Nie jesteśmy dziećmi w mgle.
Jak zrozumieć sytuację, w której się znaleźliśmy?
Zatrzymaj się na chwilę i przyjrzyj się temu, jak wygląda teraz twój dzień. Nie łudźmy się, że kreatywne myślenie będzie nam przychodziło z łatwością. Nasz mózg jest przeciążony. Musi radzić sobie z czynnościami, które do tej pory były czymś naturalnym. Wyjście do sklepu po bułki, planowanie wakacji, kawa w ulubionej kawiarni, dojazd do pracy, podanie komuś ręki, nic nie jest już takie samo. A to dopiero początek wyzwań.
Reaguje przede wszystkim nasze ciało, posłuchajmy go. Przyspieszony oddech, kołatanie serca, drżenie rąk, ciągłe zmęczenie. Znajdźmy proszę chociaż chwilę dla siebie każdego dnia. Spróbujmy się wyciszyć, wyłączmy chociaż na kilka minut wszystkie źródła informacji. Skoncentrujmy się na oddechu.
Ja często wykonuję proste ćwiczenie, o którym Państwu opowiem. Siadam wygodnie, koncentruję uwagę na wrażeniach zmysłowych związanych z miejscem i przedmiotami, które mnie otaczają. Myślę o poszczególnych częściach mojego ciała, a potem staram się poczuć całe ciało. Wsłuchuję się we własny oddech, wdech, wydech… Oddycham spokojnie i staram się utrzymać to skupienie przez około 10 minut. To wystarczy.
Nie unikajmy też wsparcia innych ludzi, telefonujmy do znajomych, do rodziny, zastanówmy się, komu możemy pomóc, to są naprawdę proste gesty, ale niesamowicie ważne. Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji. Uszanujmy to i spróbujmy być wyrozumiali dla siebie i innych.
Chciałabym jeszcze dodać, że wiele osób musi w szybkim tempie zmierzyć się z nowymi technologiami, w pracy, na uczelni, w szkole. Mamy przyspieszony kurs nowoczesności, czy tego chcemy, czy nie. Część osób będzie wykluczona. Niektórzy nie chcą tak łatwo rezygnować z kontaktu bezpośredniego, inni po prostu nie mają dostępu do odpowiedniego sprzętu i wiedzy, jak się nim posługiwać. Jest to kolejne wyzwanie dla naszego umysłu.
Nowe technologie są jednak dobrodziejstwem w piekle społecznego dystansu…
Każdego dnia dziękuję, że mogę korzystać z dostępnych aplikacji. Moja córka, która obecnie przebywa w Hiszpanii, łączy się ze mną codziennie, mamy kontakt, jestem spokojniejsza.
Nie ma łatwych i gotowych rozwiązań. Dopiero będziemy ich szukać, także w ramach projektu, który jest obecnie realizowany. Intensywność podjętych prac pozwala mieć jednak nadzieję, że już niedługo będę mogła podzielić się z Państwem pierwszymi wynikami badań.
UŚl.
Foto: Małgorzata Kłoskowicz