Byłby cudowny, magiczny, odrealniony? Czy może jednak bez reguł świat funkcjonować nie powinien? Interesujące zaiste pytanie! Świat bez reguł! Hmmm… Czy takiż istnieje?
To świat, który dzieje się i wydarza w chwili, gdy podnosi się kurtyna. Tym światem bez reguł, w którym dzieją się rzeczy nieprawdopodobne jest teatr! Czyli po prostu jeden wielki Kosmos…. Poetyckie? Jakże pięknie mogłoby być, gdyby ten Kosmos poetycki mógł zostać… Tymczasem fakt, kiedy bywam ostatnio nawet dosyć często w teatrze, porównanie z Kosmosem jest dosyć trafne. No po prostu Kosmos, w którym dzieją się rzeczy nieprawdopodobne! Dla mnie przynajmniej.
Rozpoczyna się spektakl, na widowni zapada mrok i nagle łuna! Niczym faktycznie jakieś kosmiczne niezbadane bliżej zjawisko. A nie, przepraszam… To tylko pani siedząca obok mnie odpaliła smartfona. I znów mrok, i znów łuna, i znów mrok, i znów łuna. I tak wciąż. Co dwie, trzy minuty ktoś odpala i myśli, że tej poświaty w zupełnie zaciemnionej sali nie widać. A tym czasem z różnych miejsc co chwilę wali po oczach blask. Gwiazd? No niestety nie. Do tego nagle buczenie, a potem wibracja… Turbulencje? No znów odpowiedź zła. Ktoś wyciszył telefon i myśli, że to wystarczy. No pewnie co poniektórych rozczaruję, ale no … nie wystarczy.
Oczywiście, już bez czepialstwa. Są takie sytuacje, w których telefon odebrać trzeba! Ok! Ale to wtedy wychodzi się z sali, a nie że cała widownia widzi i słyszy, jak konferujemy z naszym rozmówcą. Zwrócić takiemu uwagę, że czas trwania spektaklu jest nieodpowiedni dla telekonferencji? Może niekoniecznie. Kto przewidzi bowiem jego reakcję? To lepiej nie reagować? I wkurzać się? No ale jakże to, kiedy taki ktoś po prostu swoim zachowaniem przeszkadza. Nie ma nie tylko szacunku do aktorów, ale i innych widzów. No ale w końcu teatr to miejsce, w którym reguł nie ma…
No i właśnie… Te reguły oczywiście są, jak w każdej instytucji. One nie obowiązują tylko, gdy wydarza się proces twórczy… Choć z tym też nie do końca zgodzić się mogę. Gdy mówimy o pewnym poziomie, estetyce, magii, czy kulturze, to pewne reguły powinny obowiązywać. A na pewno obowiązują każdego, kto przekracza progi teatru. Bez smartfona przyklejonego do nosa, czy ucha i bez plecaka pełnego żarcia i termosu z herbatą.
To tak z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru. Życzenia skierowane bardziej do widzów, ale i artystów myślę także. By wyżej wspomnianych sytuacji było jak najmniej, a może i w ogóle. W trosce także o swoje zdrowie psychiczne.
Hanna Grabowska-Macioszek