U Babci! To właśnie one dziś obchodzą swój dzień!
Tytuł artykułu zaczerpnięty z przedszkolnej piosenki, której uczyłam się będąc jeszcze właśnie przedszkolakiem! Po wyśpiewaniu jej, moja babcia te słowa spisała w swoim „czarodziejskim” kajeciku i tak do dziś towarzyszą jej nie tylko w Dniu Babci.
Obecnie już nie piecze. Dobiega 90-tki. Ale świat u Babci pachniał od zawsze szarlotką właśnie… jakże przepyszną, ale nie tylko! Babcia była mistrzynią wypieków: serniki, mazurki, makowce, torty i pączki z konfiturą z płatków dzikiej róży, zbieranych pieczołowicie co roku latem w Kuźnicy na Helu! Gotowała też wspaniale i organizowała piękne przyjęcia! I słowa piosenki: ” a może zjesz jeszcze zdziebełko?” do mojej Babci pasują jak żadne inne. Za każdym razem bowiem po wizycie u Babci brzuch pękał z przejedzenia. No bo odmówić nie sposób. Babcia jak nikt inny potrafiła skutecznie przekonać do zjedzenia: „a co nie smakuje ci?” Do tej zresztą pory namawia do zjedzenia więcej niż jednego kawałka ciasta, mimo że już kupowanego w cukierni. Niestety… Ubolewam, mimo że fanką słodyczy nie jestem.
Każda Babcia ma ten dar namawiania wnuków do jedzenia, każda babcia zasmuca się przeogromnie, gdy wnuki okażą się niejadkami i każda gotuje, piecze i przyrządza to, co wnuki lubią najbardziej.
Dziś Babcia to niemalże instytucja dobroczynna, niejednokrotnie sponsor, pogotowie ratunkowe, no bo: „Kiedy tata basem huknie, kiedy mama cię ofuknie, kiedy patrzą na człowieka okiem złym… To do kogo człowiek stuka, gdzie azylu sobie szuka, to do kogo, to do kogo, tak jak w dym?”
Wszystkim Babciom w ich Dniu, ale nie tylko wszystkiego zdrowego. Obyśmy jak najdłużej mogli się cieszyć z ich obecności w naszym życiu. I nie po to rzecz jasna, by spałaszować szarlotkę ich wypieku.
Hanna Grabowska-Macioszek