Technik zdobienia jaj, by w trakcie Wielkanocy cieszyły oko jest wiele. O ich kraszeniu opowiada ekspert i prawdziwy miłośnik tej metody Joachim Orłowski, którego spotykam podczas świątecznych warsztatów w Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.
Jak mówi Joachim Orłowski kraszenie jaj to rodzinna tradycja. – Pasja ta towarzyszy mi od dziecka. W mojej rodzinie przed Świętami Wielkanocnymi każdy jej członek musiał do koszyczka przygotować swoje jajko. Kto jak potrafił, tak zdobił i potem spożywał je w trakcie wielkanocnego śniadania. Pamiętam, że bardzo mi się to podobało. Czekałem na te święta niecierpliwie cały rok, bardziej niż na Boże Narodzenie. Mimo tego, że nie było prezentów, zaledwie szukanie drobnych zajączków, słodyczy. I tak przez wiele lat kontynuowałem ten nasz rodzinny obyczaj – mówi Joachim Orłowski.
Jego kraszanki, czy po śląsku kroszonki zachwycają. Rzec by można to prawdziwy majstersztyk. Wykonane bardzo pieczołowicie i co niezwykłe pan Joachim tworzy także jajka ażurowe, wycinając w skorupce piękne wzory. Ciekawostką jest fakt, że nasz specjalista od zdobienia jaj, krasi i wycina w wydmuszce. Jak twierdzi, nie ma zupełnie znaczenia, czy jajko jest całe, czy puste w środku, bo skorupka jest zawsze tak samo twarda. Jak zapewnia pan Joachim w przypadku całego jajka nie ma niebezpieczeństwa, że się ono zepsuje, bo z czasem zarówno białko, jak i żółtko wysycha.
Pan Joachim swoją pasją do zdobienia jaj zaraził swoją żonę. – No została chcąc, nie chcąc przymuszona – żartuje pan Joachim. – Nie znała z rodzinnego domu tej tradycji – dodaje. Jak wspomina, ten nieodłączny element przygotowań do Wielkanocy, jest tak silny, że jaja zdobił, będąc nawet w wojsku.
Polecam uwadze przepiękne małe działa sztuki autorstwa Joachima Orłowskiego.
Hanna Grabowska-Macioszek