Sznur aut przy wjazdach na parking przy centrach handlowych, długie kolejki przy kasach i tłum kupujących przy sklepowych regałach – to jeden ze znaków rozpoznawczych zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Zakupy trafią pod nóż, a później na świąteczny stół. Co powinno się na nim znaleźć? O tym nasz ekspert – Marta Twardzik, wiceprezes z Regionalnego Zespołu Śpiewaczy Jaśkowiczanie z Orzesza Jaśkowic.
Zdaniem Marty Twardzik wśród wigilijnych i bożonarodzeniowych potraw powinny królować wyłącznie, które przyrządziło się samodzielnie. – Pierniki, makowce, jabłeczniki, ciasta drożdżowe, czyli kołocze, bo u nos to się richtig tak goda – z makiem, serem, ale wszystkie takie które pieczemy własnoręcznie! – zaznacza nasz ekspert z Jaśkowic. Do słodkości świątecznych zaliczyć trzeba obowiązkowo makówki. A co z konkretów? – Tradycyjne zupy: konopiotka, zupa rybna z grzankami, bądź z krupami pogańskimi, grzybowa – wymienia Marta Twardzik.
Na świątecznym, a szczególnie tym wigilijnym stole nie może zabraknąć ryby, a zwłaszcza karpia. – Jo robia go tak: karp w jajku i bułce obkulany i pieczony. Inny sposób – opiekany we śmietanie – ten już jest bez bułki i jajka, ale za to dodajemy troszkę masełka, obracam z każdej strony i na koniec podlewam śmietaną. Musi być też karp w galarecie – podkreśla. Według Marty Twardzik wbrew obecnie panującym modom, karpia nie zastąpi żadna inna ryba. – Do karpia – kartofle – takie wielkie. Przekrawam go na trzy albo cztery kawałki i takie malutkie kartofelki podaję, a do tego oczywiście kapusta ukiszono z mojej beczki bez łoctu z grzybami. A do popicia kompot ze suszek z owoców wprost z ogródka, które się latem zbierało i suszyło na zima – zdradza swoje świąteczne przepisy jaśkowiczanka. Na stole szczególne miejsce zajmuje także śledź – w occie, czy opiekany.
Jak poleca Marta Twardzik z suszonych owoców doskonałą potrawą świąteczną jest moczka.
Tekst i foto: Hanna Grabowska-Macioszek