Żar tropików?

26 czerwca 2019

No wszystko na to wskazuje. Po wyjątkowo chłodnym maju, czerwiec „zabija” nas upałem.

 

Kogo zabija, tego zabija. Mnie nie! Upał to jedna z najlepszych rzeczy, jaka może przydarzyć mi się w lecie. No lato musi być gorące. Po prostu musi. Bez słońca i upału nie ma lata. To jego wszak domena, a przynajmniej domeną być powinna. Nie sądzę, by satysfakcjonowało nas takie, swoja aurą przypominające wspomniany już maj. Chłód i kapiący na łeb deszcz… To raczej znak rozpoznawczy późnej jesieni. A jak mówi stara harcerska piosenka, deszczowe lato wydarza się na przekór ludziom, na przekór kwiatom (tym może nie do końca, ale brudne, zabłocone i pociapane od wilgoci prezentują się słabo). Jednak, jak to zwykle bywa, ludziom dogodzić nie sposób. I tak źle, i tak niedobrze. No trudno, tak jak domeną lata upał być powinien, tak domeną ludzi jest narzekanie.  Ci wszyscy, którzy zatem są niezadowoleni z tak pięknej pogody, przypominam, że już niedługo… tak, tak niedługo, bo czas biegnie (ostatnio) w zatrważającym tempie, przyjdzie nam wyciągnąć kurtki, szaliki, czapki i rękawice. I gdy deszcz i śnieg zawieją sypnie nam w twarz, albo przemoczy nasze buty, do tych upałów zatęsknimy.

A tymczasem włodarze naszych miast wychodzą naprzeciw tym upałom i ustawiają w miejskich przestrzeniach między innymi kurtyny wodne. Wodne place zabaw (w Katowicach na Dolinie Trzech Stawów oraz przy Osiedlu Odrodzenia) to nie tylko wspaniała atrakcja, ale i możliwość schłodzenia się, gdy słońce mocno grzeje. Otwarte kąpieliska miejskie: na przykład to na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji „Skałka” w Świętochłowicach to z pewnością miejsce, które w tak gorące dni odwiedzimy z ochotą.

Miejsc idealnych, by odpocząć od upału, zacienionych, chłodnych, wodnych w miastach nie brakuje. Gdy tenże upał doskwiera nam za bardzo, poszukajmy tych miejsc po prostu, a narzekanie pozostawmy na zupełnie inną okazję.

Do czego upalnie zachęcam!

Hanna Grabowska-Macioszek