Wielkie świąteczne gotowanie

22 grudnia 2017

Już za dwa dni wigilia. Gospodynie, którym przyjdzie ją przygotować, czeka nie lada wyzwanie. Co powinno trafić na tę najważniejszą w roku wieczerzę zdradza nasz ekspert, Lucyna Wolna z Koła Gospodyń z Rajczy.

 

Kuchnie już wkrótce wypełni zapach potraw wszelakich. – Smacznie pachnie farsz pierogowy – kapusta i grzyby. Nadziewamy nim jednak nie tylko pierogi, ale i nierzadko krokiety. To nasze tradycyjne potrawy – mówi Lucyna Wolna. Jak mówi gospodyni z Rajczy na wigilijny stół trafia także bigos. Smakowitości raczej wybuchowe, niemniej jak się im tu nie oprzeć, skoro na wigilijną kolacje i przysmaki na niej serwowane czekamy cały rok. W domu pani Lucyny w trakcie wigilii na stole nie może zabraknąć zupy fasolowej, zupy grzybowej, barszczu z uszkami, uszek z grzybami, zasmażanej kapusty z masełkiem i cebulką, dwóch rodzajów krokietów: z kapusty kwaśnej i słodkiej, śledzi i karpia. – To takie nasze szykowane potrawy z dziada pradziada. Staramy się do tych dwunastu dań dorównać – podkreśla Lucyna Wolna. Zdziwić może fakt, że serwowane są jednocześnie aż trzy zupy, ale jak uspokaja Lucyna Wolna potrawami wigilijnymi nikt się nie obżera, ale kosztuje z każdej odrobinę, w przypadku zup – po chochelce. Co ważne dania te spożywa się potem już przez całe święta, dodając jedynie w Boże Narodzenie jakieś mięsiwo. – Karp na stole króluje, ale są i dorsze, bo taka teraz moda się zrobiła – zaznacza.

– Deser musi być! Nie ma świąt bez sernika i makowca zawijańca, keksu, drobnych ciasteczek, ale na wigilię obowiązkowo makowiec drożdżowy i sernik.

Złota to myśl, by w trakcie wieczerzy nie objadać się do niestrawności. Zjeść odrobinę z każdej potrawy, bądź nieco więcej, ale swojej ulubionej. Wspomnijmy, że tak jak w wigilię, tak potem przez cały rok. Mając na uwadze ten dawny przesąd, warto być może zatem nie stosować taktyki Pasibrzucha.

Hanna Grabowska-Macioszek