Tu na razie jest ściernisko…

25 sierpnia 2014

I nie będzie San Francisco, ale zostanie zrewitalizowany teren po dawnej świętochłowickiej kopalni „Polska”, a ściślej dwie zabytkowe wieże wyciągowe, będące jedynymi konstrukcjami pozostałymi na tym obszarze. Prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski podpisał umowę z wykonawcą tego przedsięwzięcia.

 

Jak podkreślał w trakcie konferencji prasowej Dawid Kostempski, wieże te maja stać się znakiem rozpoznawczym miasta. Tu przywołał porównanie do słynnych obiektów, znajdujących się na całym świecie. – Paryż ma swoją Wieżę Eiffla, Nowy Jork – Statuę Wolności, a my mamy swoje dwie wieże wyciągowe po byłej kopalni „Polska”. Te wieże, które wymieniłem od tych naszych różni wszystko, ale jest jeden element, który je łączy. Są symbolami tych miast, w których się znajdują. I tak kojarzone będą nasze dwie wieże – mówił prezydent Kostempski. – Nie tak dawno odbywała się w tym miejscu Industriada. Przybyło wówczas wielu niegdyś pracujących tu górników. To dało nam taki sygnał, że wiele osób pamięta jeszcze czasy, kiedy najpierw kopalnia „Deutschland”, a potem „Polska” fedrowała, bo dla nich niejednokrotnie to było całe życie. Te dwie wieże teraz dla tych ludzi mogą stać się powrotem do tych czasów sprzed wielu dekad – zaznaczył prezydent.

Poza rewitalizacją dwóch wież wykonawca zatroszczy się o teren wokół nich. U ich podnóża powstanie budynek, w którym będą odbywać się liczne wydarzenia kulturalne, jak choćby te związane na przykład z Industriadą, czyli świętem zabytków techniki. Obiekt będzie posiadał także strefę rekreacyjną, a także ekspozycję plenerowa maszyn i urządzeń związanych z wydobyciem węgla. W wieży basztowej zostanie usytuowany punt widokowy na panoramę miasta i jego okolic. Dookoła wież powstanie ścieżka edukacyjna podzielona na strefy żywiołów: wody, ziemi, drewna, stali i powietrza – charakterystycznych dla pracy pod ziemią. Nie zabraknie też drogi dojazdowej i miejsc parkingowych. Przed wykonawcą – Mostostal Zabrze – niełatwe zadanie, jednak dyrektor naczelny i prezes zarządu Marek Morawski nie obawia się niczego, co wiąże się z terminowym wykonaniem tej inwestycji. – To dla nas satysfakcja, że będziemy mogli przyczynić się do zachowania tego obiektu dla potomnych – mówił Marek Morawski. – Przede wszystkim już samo zabezpieczenie tych wież, aby prace mogły przebiegać sprawnie, będzie chyba jednym z trudniejszych zadań wykonawczych tego projektu. Należy podkreślić, że wieże te mają blisko sto lat! Czas jest tu niesprzyjający, gdyż mamy go niewiele na wykonanie zadania. Przypomnę, że termin zakończenia prac przypada w maju przyszłego roku. Ale poza tym nie przewiduje tu żadnych przeciwności – dodał.

Na ratowanie zabytkowych wież wyciągowych miasto pozyskało ponad 5 milionów zł pochodzących z Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego. Wartość podpisanej umowy to ponad 7 milionów.

Hanna Grabowska-Macioszek