Życzę Wam, Drodzy Czytelnicy, bynajmniej mocą czerwonych serduszek zza sklepowej witryny.
Bo wokół tematu tegoż moje rozmyślania są zgoła inne… Aczkolwiek, patrząc dziś za okno, gdzie słońce prawie majowe… No właśnie!
Luty, czy też może maj?
Kojarzony już od dawna z Walentynkami, czy ten w którym tak pięknie wszystko kwitnie i w pełni wiośnie hołduje? Spór chyba nie do rozstrzygnięcia? Ja skłaniam się za majem bez amerykanizacji i czerwonej komercji serduszek wszechobecnych, które tak naprawdę nikomu żadnej krzywdy nie robią. Niemniej „atakują”, że trzeba?!? A wiosną zakochujemy się od zarania dziejów! Dłuższy dzień i noc cieplejsza sprzyja brzuchowym motylom. Tak się jakoś utarło, choć oczywiście reguły na to nie ma, bo znam wiele par, które właśnie połączyły Walentynki. W maju podobno lepiej nawet nie zawierać związków małżeńskich…, bo ślub najlepiej brać w miesiącu z literą „r”. Ot takie tam przesądy… Kiedy lepiej, najlepiej, albo wcale, a zakochanym najlepiej być niezależnie od pory roku, dnia, miesiąca… Najlepiej przez długie lata. I tego Wam, Drodzy Czytelnicy życzę z całego serca…
I przypominam o jutrzejszym Walentynkowym Salonie Artystycznym. Gościem będzie dr Sylwester Targosz-Szalonek, słynny śląski tenor, dyrygent, instrumentalista, dyrektor i twórca Śląskiego Festiwalu Operetki. Zatem emocje, wzruszenia gwarantowane! Nie zabraknie też i wyśpiewanych miłosnych wyznań, bo jak operetka, to inaczej być nie może! czekam na was już jutro w Miejskim Domu Kultury „Koszutka” o 17.00. Do zobaczenia!
Hanna Grabowska-Macioszek