Strzelać każdy może?

25 sierpnia 2016

Na to pytanie odpowiada nasz ekspert Tomasz Siemiński, prezes Śląskiego Stowarzyszenia Miłośników Broni, hobbystycznie zajmujący się bronią czarnoprochową.

 

P1030404Broń czarnoprochowa na co dzień każdemu laikowi bardziej niż „oręż” obronny, może kojarzyć się jako rekwizyt księcia pana z filmu kostiumowego.  – To jest broń, którą wykorzystywano w XIX wieku, a dokładnie jej repliki. Niektóre z nich to konstrukcje z połowy tegoż wieku. Najczęściej i najliczniej używane były podczas wojny secesyjnej – wyjaśnia Tomasz Siemiński. Jak mówi Tomasz Siemiński, oczywistym jest że każda wojna wspomaga przemysł zbrojeniowy, zatem były stosowane wówczas różne eksperymenty produkcyjne w zakresie wytwarzania. – Prezentowane w trakcie XV Turnieju Strzeleckiego w Siemianowicach Śląskich eksponaty to przekrój tamtejszej broni od zupełnie prostej jednostrzałowej, po bardziej skomplikowane kawaleryjne „maszyny”, aż po takie wynalazki generalskie, na które zwykłego żołnierza nie było po prostu stać. To broń o tyle ciekawa, że w polskim systemie prawnym nie musimy posiadać na nią pozwolenia. Jeśli mamy odpowiednią ilość funduszy, możemy pójść do sklepu i po prostu zakupić ją „na dowód osobisty”– podkreśla prezes Śląskiego Stowarzyszenia Miłośników Broni.

Jak przestrzega jednak Tomasz Siemiński broń taka to nie zabawka, to sprzęt, który jeśli nie potrafimy się nim odpowiednio posługiwać, może być niebezpieczny. – Sprzęt różni się od takiej nowoczesnej współczesnej broni zasadniczo tym, że do jego uruchomienia potrzebna jest specjalistyczna wiedza, bo jest bardzo trudny w obsłudze. To nie jest tak, że ładujemy ją z automatu, ale trzeba wiedzieć na przykład jaki rodzaj prochu użyć. Jeśli chodzi o jej skuteczność może być dużo bardziej zawodna – tłumaczy Tomasz Siemiński.

Obecnie taką broń nabywają przeważnie kolekcjonerzy jako kolejny okaz, który wzbogaci ich zbiór. Co warto zaznaczyć! Bogaci kolekcjonerzy, bo sprzęt do najtańszych nie należy. Zakupów takich dokonują też między innymi grupy rekonstrukcyjne.

Odpowiadając zatem na zawarte w tytule pytanie – nie każdy strzelać może.

A więcej na temat bezpieczeństwa już w najbliższym papierowym wydaniu Gońca Górnośląskiego, które ukaże się już z początkiem września.

Tekst i foto: Hanna Grabowska-Macioszek