Za bardzo kłują, aż do krwi…
Dziś jednak w tamtym miejscu pięknie kwitną i cieszą oko tych, którzy na mysłowicką Promenadę przychodzą wypocząć, albo oddać się refleksjom nad tym miejscem, nad jego zapomnianą historią, a przypomnianą przez Bartosza Bednarczuka, reżysera i scenarzystę filmu dokumentalnego „Krzyk i kolce róż”, ponurego, ale jakże wartościowego historycznie i edukacyjnie obrazu o Rosengarten (ogród róż). Nazwa to szatański dowcip, który nigdy śmieszyć nie ma prawa. Pisząc teraz ten tekst, trudno mi to nawet wyjaśnić, tłumaczyć, bo nie wiem, jak można w sposób tak okrutny drwić z miejsca takiej kaźni, więc zapraszam po prostu do obejrzenia filmu. Premiera odbyła się 4 września w trakcie pokazu plenerowego na terenie dawnego Rosengarten. A teraz film jest dostępny na kanale You Tube. Historia Zapomniana. A jako surowa lekcja historii trafi do szkół. Warto podkreślić, że film nie epatuje przemocą, nie odnajdziemy w nim scen drastycznych, natomiast sama rekonstrukcja obozu w 3D, archiwalia, a nade wszystko relacje świadków tamtych zdarzeń to rzecz mocna. Dodatkowo potęguje ją wymowna muzyka.
Film powstał w ramach Projektu Historia Zapomniana i jest to już trzeci film Bartosza Bednarczuka. O takiej historii zapominać nie wolno! – Skupiamy się nie tyle na miejscach, ale głównie na całych społecznościach – mówi reżyser „Krzyku i kolców róż”. – Dwa pierwsze filmy traktowały o społecznościach żydowskich w Sosnowcu oraz Żarkach Kolejny nasz film będzie o Dąbrowie Górniczej. Tam dokonaliśmy bardzo ciekawych odkryć, ale jeszcze wiele z nich przed nami. Na pewno będzie to świetne podsumowanie naszej tegorocznej pracy. A dla mnie najważniejszy będzie Będzin, w którym żyło najwięcej osób pochodzenia żydowskiego, więc tamtejsze historie były najtragiczniejsze i tu nie myślimy już o filmie godzinnym, ale czymś znacznie dłuższym: dwugodzinnym, podzielonym na dwie części – opowiada o Projekcie Historia Zapomniana Bartosz Bednarczuk.
Jak mówi Adam Plackowski dyrektor Muzeum Miejskiego w Mysłowicach, które twórcom filmu dostarczyło bardzo ważny i szczegółowy materiał badawczy, archiwalny, mysłowiczanie o tym okresie historii swojego miasta wcale nie zapomnieli, a wręcz przeciwnie, ich wiedza i świadomość jest zupełnie dobra. – W trakcie naszego panelu po projekcji padały konkretne stwierdzenia z publiczności, jeden pan pytał o miejsce pochówku, no to już są takie szczegóły, więc ta wiedza na pewno nie jest wybiórcza – mówi Adam Plackowski. – Prowadzimy też ciągle badania i szukamy odpowiedzi. Nie wszystkie materiały na to nam pozwoliły. Mamy nowych świadków tamtych zdarzeń i wspólnie z Instytutem Pamięci Narodowej pracujemy nad nowymi faktami – mówi dyrektor Plackowski. – Niewątpliwie jest to powód do tego, by rozpocząć jakiś dialog z mieszkańcami miasta – zaznacza.
Obecnie w miejscu Rosengarten są dwie symboliczne ściany z cegły, imitujące dawne zabudowania obozu. Jednak, jak mówi Adam Plackowski bardzo istotne jest to, by jednak w jakiś szczególny, ale wyważony sposób upamiętnić tamtejszych więźniów. – To nie może być byle co. Ja z wykształcenia jestem grafikiem i jest to dla mnie bardzo trudny temat, nad którym pracuję od dwóch lat. To wymaga nowego spojrzenia, by odbiorca w każdym wieku, pojął i zrozumiał. To miejsce musi być odpowiednio uświęcone – stwierdza.
Niełatwe tematy do zobrazowania, a do spisania tym bardziej. Proszę obejrzeć. Ja po premierze jestem poruszona i wzruszona.
Hanna Grabowska-Macioszek