I człowiek zapomina na tę chwilę o tym realnie istniejącym.
Foto: Paweł Szymkowiak, spektakl: „Biuro niematrymonialne” Stowarzyszenia Projekty Edukacyjno-Kulturalne. Recenzji spektaklu szukajcie w kwietniowym wydaniu Gońca Górnośląskiego.
A dziś myślę o tym szczególnie intensywnie, bowiem dziś (taka ciekawostka, że to akurat poniedziałek, kiedy spektakle nie są grane, albo przeważnie nie są) przypada 61 Międzynarodowy Dzień Teatru. Wszyscy Ludzie Teatru zatem świętują, a ja oddaję się tej błogiej właśnie refleksji, że w chwili kiedy gasną na sali światła zaczyna się właśnie ta magia, ten zupełnie odrealniony świat, który przenosi mnie do innego wymiaru, zupełnie jakbym przekroczyła jakiś portal czasu, miejsca… Aż tu nagle trrrrr, buuuu i cały mój fotel wibruje, bo komuś czasem nawet zupełnie głośno dzwoni telefon. No trudno, dzwoni, ale odpalony smartfon, czy jakaś tam inna elektortechnika odpalona w zaciemnionej sali… No słabo. I niech nikt nie ma cienia wątpliwości, że taką łunę nawet w najdalszych rzędach widzą nawet aktorzy. Co myślą na temat takich widzów… Nie będę przytaczać, czy cytować… Dziś Międzynarodowy Dzień Teatru, więc ma być miło, pęknie i dobrze… i błogo. Nie będę zatem nawet pisać tu, co ja myślę o takich widzach… Ale niestety… Najwyraźniej ktoś nie rozumie komunikatu (choć w języku jest polskim), że w trakcie przedstawienia wyłącza się takie urządzenie. Tak, naprawdę tacy widzowie wciąż się zdarzają. Nie mają szacunku do aktorów, innych widzów i siebie samych. Widzom takim z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru życzę, by podczas trwania spektaklu odkleili swoje urządzenia od ucha, nosa, czy czego tam jeszcze… Albo przynajmniej spróbowali.
Foto: Paweł Janic Janicki, „Inwazja Jaszczurów”, najnowsza premiera Teatru Nowego w Zabrzu, a recenzja ze spektaklu już w najnowszym Gońcu, nad którym prace właśnie trwają.
Sami przyznacie? Jest moc! Jest magia!
Ekipom teatralnym zaś, zwłaszcza tym zaprzyjaźnionym z Gońcem Górnośląskim, życzę mniej elektortechnicznych widzów… Za to znakomitych przedstawień, trafnych decyzji co do tekstów dramaturgicznych, bądź takich pod adaptacje sceniczne, 100 % frekwencji na każdym spektaklu, owacji na stojąco, a nade wszystko zdrowia! To nie jest tak, że z niezagrania spektaklu zwalnia tylko śmierć. Nieustającej energii, pogody ducha, magicznej atmosfery nie tylko w trakcie premier, ale każdego dnia pracy i wszystkiego najlepszego, ściskam!
Hanna Grabowska-Macioszek
Foto wyróżnione: Artur Wacławek, Spektakl Teatru Rozrywki „Harold&Maude”, recenzja na naszych łamach ukazała się w grudniu 2022 roku. Kto jeszcze nie widział, niech wypatruje w repertuarze, bo to koniecznie trzeba zobaczyć.