Czyli WUF… w Katowicach!

Moim mieście! stolicy Śląska, z którego jako lokalna patriotka jestem po prostu bardzo dumna. Tak los zrządził, że te ważne dla miasta dni, spędzam nie w jego sercu. No przykre i zgoła niepatriotyczne lokalnie, niemniej niektórych terminów w dobie tak nieciekawej przekładać nie można, nie powinno się. Natomiast WUF słychać nie tylko w Katowicach. Taka ciekawostka, że wydarzenie to słychać nawet na Rodos! A przynajmniej ci, którzy tu przyjechali dokładnie wiedzą, o co chodzi. No zatem o czym to świadczy? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.

A tak naprawdę o WUF słychać było na długo przed 26 czerwca, kiedy to wydarzenie ruszyło w Katowicach. I tak nieprzerwanie będzie trwało do 30 czerwca! Miasto w mieście! Zbudowano. Można? Można! No zatem jak się okazuje, to nie tylko greckie hellady państwa-miasta tak powstawały, ale katowickie-silasias. W których o tym, co najbardziej ważnie, najistotniejsze dla miast dyskutowane będzie. (w okolicy katowickiego Spodka na przykład, najpierw budowano, wznoszono, a teraz tętni życiem i przyciąga największe światowe znakomitości, ale i turystów, bo Katowice na przestrzeni lat zmieniły się tak bardzo, że każdy chętnie sprawdza ten czynnik bardzo. Jak bardzo!

A na razie inauguracje, podpisywane ważne wydarzenia z zakresu bezpieczeństwa, czy po prostu to co lezy na sercu miastom w oparciu o 17 celów zrównoważonego rozwoju.

Hanna Grabowska-Macioszek