Po prostu czuwał nad nami…

10 września 2024

No inaczej być nie może…

Takie okienko pogodowe towarzyszyło mu ponoć od 30 lat na scenie. Taką informacją podzieliła się dziś ze mną Katarzyna Respondek, żona zmarłego nagle w grudniu ubiegłego roku Krzysztofa. Według jej relacji w trakcie kariery artysty tylko raz wydarzyła się taka sytuacja, że z powodu deszczu odwołano koncert. A poza tym nawet, kiedy cały dzień lało jak z cebra, kiedy on miał wyjść na scenę, wychodziło słońce. I tak też było i tym razem, choć jeszcze na krótko przed odsłonięciem popiersia Krzysztofa Respondka w plenerowej katowickiej Galerii Artystycznej przy Placu Grunwaldzkim było prawdziwe oberwanie chmury. Jadąc w tracie tegoż „oberwania” na konferencję prasową przed najnowszą premierą Teatry Rozrywki „Curie – trzy kolory”, myślałam: „co to będzie”? Wszak już nie raz odsłonięcia pomników artystów w tej Galerii odbywały się w strugach deszczu. Ale nie tym razem. Słońce rozjaśniło bowiem rozjaśniło pięknie popiersie artysty oraz wszystkich zgromadzonych gości, którzy wspominali pięknie Krzysztofa Respondka, aktora teatralnego, filmowego, serialowego, artystę kabaretowego, konferansjera, cudownego, świetnego i dobrego człowieka, dla którego uśmiech był lekarstwem na całe „zło”. Po prostu czuwał nad nami. Sam prezydent Marcin Krupa w sposób zupełnie niecodzienny wspominał Krzysztofa Respondka. – To wielka sprawa, że jak co roku w tygodniu obchodów urodzin Miasta Katowice odsłaniamy kolejne popiersie zacnego Ślązaka – mówił Marcin Krupa. – Swoje życie artystyczne poświęcił na promowanie tej Ziemi, Ziemi Górnośląskiej. Dziękujemy za jego talent, charyzmę. Każdy ma swoje osobiste wspomnienia związane z Krzysztofem. Ja takowe mam. Pamiętam, jak pierwszy raz się z nim spotkałem, on już znał moje imię i nazwisko. I w trakcie swojego występu powiedział taki żart o Marcinie Krupie. Powiedział, że Marcin Krupa to jest richtig synek ze Śląska, bo gdyby był spoza Śląska, to on by się nie nazywał Krupa, ino Kasza. Wiązała nas na pewno ta śląskość, przywiązanie do Ziemi Śląskiej. Zapamiętamy go na pewno jako człowieka uśmiechniętego, który zarażał nim i pozytywną energią – mówił prezydent Krupa.

Wczoraj natomiast w Salonie Artystycznym Miejskiego Domu „Koszutka” moimi gośćmi byli koledzy po fachu i w życiu prywatnym Grzegorz Poloczek i Krzysztof Hanke. Cóż to był za wieczór?!? Sala widowiskowa MDK-u wypełniona do ostatniego miejsca, pękała w szwach. Było to spotkanie pełne pięknych emocji, wzruszeń i tego uśmiechu, który tak „promował” Pan Krzysztof. W moich dziennikarskich wspomnieniach zapisał się na zawsze jako pełen niezwykłej kultury i uroku osobistego, zawsze taktowny, grzeczny i uprzejmy. No i zawsze własnie uśmiechnięty, nieokiełznany żywioł artystycznego wyrażania siebie i nieprzeciętnym poczuciem humoru.

Warto zaznaczyć, że kandydatura do katowickiego plebiscytu Galerii Artystycznej została zgłoszona przez Miejski Dom Kultury „Koszutka”, więc tym bardziej się cieszę, że to się udało tak znakomicie. Ponadto co ważne – Galeria Artystyczna w Katowicach zrealizowana według pomysłu i projektu Aliny i Andrzeja Grzybowskich ma już 20 lat. I co roku uroczystość odsłaniania zacnych osób wartych upamiętnienia wpisuje się doskonale w urodziny Miasta Katowice.

Hanna Grabowska-Macioszek