Pamiątka Pierwszej Komunii Świętej

17 kwietnia 2024

Jaka była, a jaka jest?

Przekonamy się o tym, odwiedzając najnowszą wystawę pod takim właśnie tytułem, którą od wczoraj można oglądać w Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie”. Na progu maja, miesiąca tak zwanego komunijnego, trudno wyobrazić sobie lepszy termin, by zorganizować wydarzenie o tej tematyce. Ale… wszak maj mamy co roku… A wystawa dopiero teraz? Jak mówi dyrektor muzeum Paulina Cius-Górska, to pomysł, który kiełkował od dawna. – Kuratorki wystawy Barbara Klajmon oraz Anna Kulczyk – przyszły do mnie z taką propozycją, bo w zasobach muzealnych znalazły trochę artykułów… Ale takie wystawy zaczyna się przeważnie od paru znalezionych przedmiotów, bądź zasłyszanych opowieści rodzinnych. Natomiast od dawna myślałyśmy, by zorganizować coś związanego z ważnymi życiowymi wydarzeniami rodzinnymi. To był nasz punkt wyjścia i stąd ta Pierwsza Komunia Święta – podkreśla Paulina Cius-Górska.

No tak, wszak komunia idealnie wpisuje się w kategorię ważnych życiowych wydarzeń rodzinnych. A szczególnie w okresie, którego dotyczy wystawa! Jak bowiem mówi kuratorka Barbara Klajmon, kiedyś to było właśnie bardzo ważne święto, celebrowane w gronie najbliższych, skromne, w którym głównym bohaterem był młody człowiek przyjmujący sakrament komunii. Dziś poniekąd też tak jest, ale komunie przypominają obecnie małe wesela, począwszy od weselnych kreacji u dziewczynek, poprzez limuzynę, a nierzadko didżeja na – obowiązkowo – sali! Co interesujące i dawniej strój był bardzo ważny, ale kiedyś wynikało to z tego, że czasem dla dziecka był to pierwszy specjalnie szyty dla niego uroczysty strój! O ile ktoś nie miał starszego rodzeństwa! – To się bardzo zmieniało w czasie. Pierwsze komunie dziś różnią się na pewno od tych, którzy przeżywali nasi przodkowie. Nasza wystawa obejmuje przede wszystkim okres XX wieku, zahaczając o końcówkę wieku XIX. Trudno znaleźć źródła i dokumenty, pamiątki i wspomnienia, a właśnie poprzez taką perspektywę opowiadamy o świętej komunii – podkreśla kuratorka. Jak zaznacza bywało różnie. – Uroczystość ta poza tym, że była oczywiście sakralną, była świętem rodzinnym bardzo, bardzo skromnym. Później coraz bardziej hucznie, coraz bardziej upodabniając się do tzw. małych wesel. Aczkolwiek my o tym nie chcemy opowiadać na naszej wystawie – stwierdza Barbara Klajmon.

To o czym zatem? Ekspozycja między innymi obejmuje pamiątki komunijne oraz stroje i akcesoria. – Skupiamy się na wspomnieniach – mówi Barbara Klajmon. I taka ciekawostka! Wystawa ta nie jest przygotowana wyłącznie przez muzealników, ale ludzi, którzy nagrali swoje wspomnienia, by się nimi podzielić z odbiorcami. Udostępnili swoje własne, osobiste stroje, dyplomy, zeszyty z religii, skarbczyki, różańce, czy upominki, które podostawali z okazji komunii I bynajmniej nie są to laptopy! Ale porcelanowe filiżanki, niegdyś bardzo modne, cenione i świadczące o luksusie i poziomie ofiarodawcy. Jak mówi Barbara Klajmon bardzo popularne były po prostu dewocjonalia, które trudno nazwać prezentem, ale pamiątką właśnie. – Tu myślę, że niejedna osoba będzie zdziwiona, bo prezenty nie były tym, co było wówczas pierwszoplanowe. Upominki były też skromne. Pamiątką była przede wszystkim fotografia, bardzo modne medium. Fotografia atelierowa, wykonana przez profesjonalnego fotografa była bardzo cenną pamiątką. Natomiast prezentów praktycznie nie było – stwierdza.

W późniejszym okresie dołączyły zegarki, drobna biżuteria, ale również przedmioty codziennego użytku.

Wystawa robi cudowne wrażenie i do jej odwiedzania bardzo gorąco zachęcam. Można zachwycić się nie tylko misternie wykonanymi „eksponatami”, ale wrócić do czasu swoich własnych komunii, cokolwiek przemyśleć, powspominać!

Hanna Grabowska-Macioszek