Wszystkich ugościł

31 sierpnia 2015

Niczym Ślązak, słynący ze swej gościnności i zamiłowania do biesiadowania – jeden z najbardziej lubianych polskich browarów – Tyskie ufetował wspólnie z mieszkańcami regionu i przyjezdnymi gośćmi 15 edycję BeerFestu.

 

Pod takim właśnie hasłem: „Tyskie jak Ślązak wszystkich ugości” odbyła się jubileuszowa słynna biesiada piwna. Nawiązanie do śląskiego charakterystycznych cech tutejszej ludności to wynik przeprowadzanych niedawno ankiet. Respondenci – mieszkańcy całej Polski jednogłośnie niemalże odpowiadali, że Ślązacy znani są ze swojej pracowitości, przywiązania do historii, tradycji, gościnności, a nade wszystko z chęci do hucznej zabawy. A jeśli tradycyjna śląska biesiada, to nie może na niej zabraknąć bursztynowego trunku o mocy rozweselającej. – Staraliśmy się, aby ta jubileuszowa edycja była wyjątkowa, stąd zdecydowaliśmy się na powrót do korzeni i tak jak niegdyś BeerFest objął aż trzy dni i powrócił na Dużą Łąkę w Parku Śląskim. Tam właśnie odbywały się pierwsze edycje. Obecnie mamy do dyspozycji zarówno Dużą Łąkę, jak i Pola Marsowe – obszar o łącznej powierzchni 100 hektarów! – mówi Paulina Piątek, współorganizator imprezy. – To całkiem spore pole do popisu jeśli chodzi o przygotowanie atrakcji, by każdy znalazł coś dla siebie i dobrze się bawił – podkreśla.

A atrakcji faktycznie nie brakowało. Jeśli ktoś wybrał się na imprezę całą rodziną na każdego – nawet tego najmłodszego czekało wiele wrażeń – między innymi udział w rodeo, konkursy z nagrodami, narciarski slalom gigant, wielkie piłkarzyki, urządzenia lunaparkowe i to co każdy młody lubi najbardziej – dużo rozmaitych słodkości. I starsi a w szczególności wielbiciele muzyki na pewno nie mogli narzekać na nudę. Propozycje obejmowały taki przekrój różnych muzycznych gatunków, że niewątpliwie musiały trafić w każdy gust.

Całości dopełniała tradycyjna śląska kuchnia, w której królowały rolady i modro kapusta. Nie ulega zatem wątpliwości, że Tyskie ugościło wszystkich gości jak na książęcy browar przystało.

Tekst i foto: Hanna Grabowska-Macioszek