Festiwal Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość przedstawiona” na półmetku. O to, co już można powiedzieć na temat tegorocznej edycji, pytamy dyrektora naczelnego Teatru Nowego w Zabrzu Jerzego Makselona.
Jak mówi Jerzy Makselon, na chwilę obecną na pewno nie ma propozycji chybionych. Co więcej, to propozycje, które widza na pewno nie pozostawią obojętnym. O, na pewno nie! – Te już zaprezentowane zostały przyjęte w taki sposób, w jaki sobie wyobrażałem – podkreśla dyrektor Teatru Nowego i zwraca uwagę na bardzo ciekawy element rzeczywistości przedstawionej. Ona dotyczy bowiem nie tylko tej wokół nas, ale także tej teatralnej. – To jest także to, co teatr myśli o samym sobie. „Aktorzy koszalińscy” (Bałtycki Teatr Dramatyczny z Koszalina) wprowadzili widza w problematykę dotykającą tego, co się na co dzień dzieje w teatrze: marzeń, rozterek fascynacji ludzi teatr tworzących. Było też wiele wątków autotematycznych w spektaklu „Bzik. Ostatnia minuta” Teatru Współczesnego w Szczecinie. Spektakl ten był bardzo atrakcyjny w warstwie wizualnej, muzycznej. Był pełen bardzo odważnych i kontrowersyjnych myśli. Mieliśmy także coś, co ja postrzegam jako kwintesencję problemów, takie studium niemożności, czyli „Poskromienie Złośnicy” Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie – mówi Jerzy Makselon.
– Od wtorku – można powiedzieć teatralne opowieści. To spektakle o konkretnych problemach z otaczającej nas rzeczywistości, o zjawiskach charakterystycznych dla naszych czasów. Na pierwszy plan wyłania się kwestia pozycji kobiety w środowiskach męskich, z przemocą wszelkiego rodzaju, starcia międzykulturowego, międzypokoleniowego – zaznacza Dyrektor zabrzańskiej sceny.
A więcej na temat osiemnastej edycji Festiwalu Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość przedstawiona” już po jego zakończeniu, a także na naszych listopadowych łamach.
Hanna Grabowska-Macioszek
Foto: Paweł JaNic Janicki