I nie chodzi tu tylko o piękną pogodę.
Starodawni Indianie mogliby brać przykład z załogi Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie”. Ci pierwsi odczyniali dzikie tańce wokół ogniska, by zaklinać piękną pogodę, a w tym drugim przypadku… Czyżby specjalne zamówienie? Tak pięknej aury na Dniu Kartofla nie było chyba jeszcze nigdy wcześniej, a jestem na tymże wydarzeniu co roku. I jak nie trudno się domyślić, skutkiem było prawdziwe oblężenie chorzowskiego skansenu! Naprawdę takie tłumy „waliły” jeszcze przed otwarciem, że momentami na alejkach robił się nawet zator. Dopisali zwiedzający, dopisali wystawcy. Było ich aż 50! Co przeszło najśmielsze oczekiwania organizatorów. Natomiast, kiedy rozpoczęły się wykopki, rozszalały tłum tak rzucił się na kartoflisko, że była to raczej kartoflowa bitwa! I taaakie siaty kartofli każdy taszczył do domu. W tym ja… I trudno się dziwić, że ludzie tak ochoczo kopali kartofle – te ze skansenu – palce lizać. Tak ładnych i żółtych nie znajdziemy chyba nigdzie indziej, ale co ciekawe… Pole musiało być chyba obsadzone różnymi odmianami, bo trafiły mi się też i czerwone.
Stali bywalcy wiedzą, że wiele punktów imprezy powtarza się co roku. Na przykład ujmująca gawęda o kartoflach Marka Szołtyska. Zabawna, a ile ciekawych rzeczy można się dowiedzieć? Pan Marek bowiem nie idzie na łatwiznę, ale co roku jakąś nowa ciekawostkę opowie. Jaką? O tym już niebawem w obszernym wywiadzie z tym z najsłynniejszym śląskim gawędziarzem.
Są i stałe stoiska. Tym razem zarówno atrakcji, jak i możliwości zakupu produktów tradycyjnych, których na co dzień trudno uświadczyć, była taka mnogość, że nic tylko wydawać kasę! Nie sposób było się opanować!
Natomiast co do kartofli… Moja tradycja z tym dniem wiąże się taka (poza corocznym udziałem), że z pięknych i smacznych kartofli gotuję potem kartoflankę krem. Raz w roku, po Dniu Kartofla. Mniam!
Z niecierpliwością czekam na Dzień Kartofla za rok, a po wczorajszej niedzieli ślę całemu zespołowi Muzeum ogromne gratulacje! Było po prostu obłędnie. Jeśli ktoś jeszcze nie załapał się na Dzień Kartofla, niech koniecznie nadrobi zaległości, bo wstyd! Jestem bardziej niż przekonana, że polubi to wydarzenie, co najmniej tak bardzo jak ja. Polecam kartoflowo!
Hanna Grabowska-Macioszek