Ulubione miejsce wielu Ślązaków, w którym spędzają weekendy całymi niekiedy rodzinami – Centrum Handlowe Silesia City Center szykuję się do „biologicznej odnowy”.
Pod tym pojęciem kryją się wielkie zmiany, które w najbliższym czasie zamierza przeprowadzić włodarz obiektu. Jak przyznaje Piotr Gajda, konkurencja nie śpi, zatem Silesii przyda się lekki lifting. – Powstające wokół podobne przestrzenie, są między innymi bodźcem do tego, by się zmieniać – mówi Piotr Gajda, dyrektor Silesia City Center. – Klienci stają się coraz bardziej wymagający, zatem musimy nadążać za zmieniającymi się trendami na rynku – dodaje.
Centrum Handlowe odmieni swoje oblicze przy okazji 10-lecia swojej działalności. 5 lat temu zostało rozbudowane, powiększone, przybyło nowych sklepów. Podobne innowacje szykują się i tym razem, aczkolwiek o powiększeniu nikt na razie nie mówi. Pojawią się na pewno nowi najemcy, marki, a wielu z dotychczasowych czeka po prostu przeprowadzka. Część sklepów zwiększy swoją przestrzeń handlową, metamorfozie ulegnie także wystrój niektórych witryn.
To niezbyt dobra wiadomość dla osób, które na przykład tak jak ja nie lubią zmian. Przed powiększeniem i tak za każdym razem, musiałam zgubić się na tych wielkich powierzchniach. Ledwo zdążyłam się przyzwyczaić, w 2010 roku Silesia została rozbudowana i znów musiałam jej się „nauczyć” od nowa. Powoli powoli opanowałam sieć zakamarków obiektu, choć przyznam się, że mapkami muszę się posiłkować za każdym razem. A teraz ponownie będę musiała szukać ulubionego sklepu. Piotr Gajda jednak uspokaja: – Nowe sklepy będą miały naklejki „Unikat”. Dodatkowo pomocna na pewno będzie strona internetowa. Dzięki możliwości ściągnięcia aplikacji na telefon, będziemy mogli swobodniej się poruszać. Przykładowo – zaparkowałam samochód w strefie „B”, chcę dojść do sklepu w strefie „C”. Ta aplikacja nas tam zaprowadzi. Ponadto myślimy nad unowocześnieniem mapek – na takie multimedialne, dotykowe – mówi dyrektor Silesia City Center.
Oferta trafi z pewnością w gust wszystkich pań, ale i panowie nie powinni czuć się pominięci. Ci, którym nie w smak jest asystowanie partnerkom w trakcie zakupowego szaleństwa, będą mogli skorzystać z innych aktywności. Metamorfozą obiektu będą niewątpliwie zachwycone wszelkie zakupoholiczki, a zwłaszcza te bogate. Wśród nowych marek pojawi się między innymi: pierwszy na Śląsku butik Bohoboco, także pierwszy w regionie salon amerykańskiego projektanta odzieżowego marki Gant, a czy salon z francuską bielizną Chantelle.
A więcej na stronach www.nowasilesia.pl oraz www.silesiamag.pl.
Tekst i foto: Hanna Grabowska-Macioszek