Na reżyserski warsztat bierze Marek Rachoń!
No chyba nie mogło być inaczej, bo jak twierdzi reżyser, pomysł ten „chodził” za nim od dawna. A pomysł to nie byle jaki, bo na podstawie płyty stworzyć opowieść, którą można przenieść na teatralne deski, no to już rzecz niecodzienna. A płyta ta to „Dwanaście godzin z życia kobiety” wyśpiewane przez Halinę Kunicką, dla której teksty napisał Wojciech Młynarski, a muzykę stworzył Jerzy Derfel. Po samym takim wstępie, myślę, że po premierze jak najszybciej trzeba obrać kierunek: Teatr Rozrywki, by bilety na ten spektakl zarezerwować. – Inspiracją dla mnie są piosenki i do nich układam jakąś historię – mówi Marek Rachoń. – Kiedy tylko usłyszałem tę płytę, to od razu wiedziałem, że to jest materiał na spektakl, że to nie tylko można zaśpiewać, ale stworzyć całą opowieść, bardzo wzruszającą. Ale nie tylko, bo jestem przekonany, że widzowie nie tylko będą się wzruszać, ale i śmiać. Pięknie cytując Młynarskiego: „zrozumieć rozterki serca kobiecego”. Dal mężczyzny jest to zadanie bynajmniej łatwe, ale i ja też już jestem przekonana, o tym o czym wspomina Marek Rachoń, bo w trakcie próby medialnej na przemian wzruszałam się, by znów się uśmiechnąć. A jeszcze bardziej w tym, co mówi reżyser, utwierdza mnie obsada – trzy aktorki, charyzmatyczne, o niebanalnej osobowości scenicznej: Maria Meyer, Izabella Malik i Beata Wojtan kontra reżyser. Muszą być wtedy wzruszenia, poruszenia i pewna doza humoru. Patrząc na prezentowane fragmenty spektaklu odnalazłam w nich też co nieco z siebie i myślę, że każda kobieta ją odnajdzie. Spektakl bowiem opowiada historię kobiety na różnych etapach jej życia od Ani, poprzez Ankę i na Annie kończąc. W etapach tych, jak nietrudno się domyślić, pojawia się też on – mężczyzna (w tej roli Sebastian Chwastecki).
Jestem przekonana, że to będzie niezwykle interesująca, bliska, niemal intymna, kameralna propozycja Teatru Rozrywki. Czekam na tę prapremierę niecierpliwie!
Hanna Grabowska-Macioszek