A może i więcej dorosłego?
Po wczorajszym koncercie jubileuszowym z okazji 95-lecia Radia Katowice, dochodzę do wniosku, że tak! Oczywiście na widowni sali koncertowej NOSPR-u były także dzieci, ale raczej pilnie i z zaciekawieniem słuchały wspaniałych muzyków i artystów, którzy uświetnili to zacne wydarzenie. Ogromnie się cieszę i czuję się mile zaszczycona, że znalazłam się w gronie zaproszonych gości i dziękuję za takie wyróżnienie. Natomiast niemal jak zawsze przy okazji tak doniosłych wydarzeń trafiłam na „obłędne” sąsiedztwo, które popsuło mi przyjemność chłonięcia tej wspaniałej Gali. Wiem, że to może okrutnie zabrzmi, ale powinni znaleźć na to jakiś paragraf… Z dedykacją i pozdrowieniem dla Pana z rzędu przede mną, który najwyraźniej nie zrozumiał komunikatu o nieużywaniu telefonu komórkowego w trakcie koncertu. Średnio co 5-10 minut sprawdzał komentarze na FB i to, co się dzieje – np. wynik meczu (tak piłka nożna prześladuje mnie nawet w sali koncertowej), odpisywał na smsy. I jak wywalił świecący smartfon w zaciemnionej sali, chyba nie spodziewał się, że nikt nie zauważy… Niemniej po piątkowym happeningu Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Zabrzu, stwierdzam, że badanie uzależnień od telefonu powinno chyba być skierowane głównie do dorosłych. Bo ten Pan – sąsiad z widowni, mogę się założyć, z takim uzależnieniem się właśnie zmaga. Toż to nie jest normalne. A jak powiedziała mi dyrektor zabrzańskiej poradni Urszula Koszutska, jeśli nasze dzieci za wiele czasu spędzają przy swoim urządzeniu elektronicznym, najpierw powinniśmy zastanowić się, czy my nie mamy problemu z siecią. Nie od dziś przecież wiadomo, że dzieci bacznie nas obserwują i powielają nasze zachowania. – Kiedy naszą poradnię odwiedzają rodzice z dziećmi, siedząc w poczekalni każdy ma telefon. Nie rozmawiają ze sobą, tylko patrzą w ekran. Myślę wtedy, że skoro tu są, to przyszli rozwiązać jakiś problem i podchodzę, i wyciągam im z rąk telefon, mówiąc, że w naszej poradni się rozmawia – podkreśla Urszula Koszutska. – Z kampanią mniej ekranu, więcej dziecka wyszliśmy poza poradnię do centrum handlowego, by spotkać się z mieszkańcami Zabrza i wszystkimi klientami centrum. Po co tak? By zaoszczędzić Im czas i by informacja o ewentualnym zagrożeniu i szkodliwym wpływie Internetu na rozwój młodych ludzi trafiła do nich jak najszybciej, by nie musieli specjalnie przyjeżdżać do poradni – mówi dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Zabrzu Urszula Koszutska, organizator happenigu „Mniej ekranu, więcej dziecka”. – Poszerzamy świadomość rodziców i pragniemy nauczyć, jak świadomie korzystać z technologii cyfrowej, bo przecież sieć, to nie tylko samo zło – zaznacza.
Warto zaznaczyć, że dzieci od 0-2 roku życia w ogóle nie powinny mieć kontaktu z urządzeniem elektronicznym. – Dzieci, które używają smartfonu od 0-2 roku życia, mają trudności w rozwoju. Brak koncentracji, zaburzenia snu, zaburzenia mowy, trudności w nawiązywaniu relacji z drugą osobą. Bardzo mocno pragnę podkreślić, że wszyscy specjaliści, medycy, psychologowie uważają, że w wieku od 0-2 roku życia, nie powinny mieć styczności z urządzeniami elektronicznymi – kwituje Urszula Koszustka.
Trzeba po prostu znaleźć ten złoty środek i nie popadać w skrajności. Całkowite ignorowanie postępu techniki i cyfryzacji też nie jest dobre. W happeningu wzięło udział wielu młodych ludzi i nauczyciele z zabrzańskich szkół. – Uzależnienie od sieci to jest problem współczesności i dotyczy każdego: dorosłych, dzieci – mówi Magdalena Hampel ze SP nr 23 w Zabrzu. – W szkołach prowadzimy akcje, jak umiejętnie i bezpiecznie korzystać z Internetu. Takie – jak ta organizowana przez poradnię, pozwala dotrzeć do szerszego grona, Co ważne – skłania do refleksji nad tym, jaką my dorośli powinniśmy znaleźć alternatywę dla ekranu urządzenie elektronicznego – stwierdza Magdalena Hampel.
Hanna Grabowska-Macioszek