„Duch natury i inne bajki”

21 listopada 2019

Z kolejnym ważnym projektem rusza Muzeum Śląskie. Instytucja umożliwia równać regionowi do europejskich standardów.

 

Dzięki między innymi takim zjawiskom jak Muzeum Śląskie, Śląsk nie musi kojarzony być jako zaścianek, w którym jedynie pochłaniamy przy okazji niedzielnego obiadu rolady z modro kapustą. Dzięki Instytucji zmienia się wizerunek regionu, zmienia się wizerunek jego mieszkańców. Stereotyp „zasmarkanego” kombinatora Bercika odchodzi w zapomnienie, a przynajmniej mam taką nadzieję, że dorośliśmy do tego, by takie Muzeum mieć, by je doceniać i się nim cieszyć, bo jest czym. W obrębie nowej siedziby pokopalnianego terenu po KWK Katowice nic bowiem nie dzieje się bez przyczyny, nie ma miejsca na przypadkowość, bylejakość, wszystko przemyślane jest mądrze, inteligentnie, interdyscyplinarnie, stąd mowa o zjawisku, a nie gmachu. Dobrze by było o tym pamiętać! Nie tylko przy okazji 90-lecia działalności i istnienia.

Tak jest i tym razem. Nowy projekt zdumiewa i zaskakuje, pokazuje jak nieprzebrane pokłady kreatywności drzemią w pracownikach instytucji. Wystawa z okazji 20-lecia kolekcji Fundacji Sztuki Polskiej ING. Prezentowane na niej prace pochodzą z tych właśnie wyjątkowych zbiorów polskiej sztuki współczesnej. Szok? No co najmniej. ING i kolekcja dzieł sztuki. No przecież to powinno wykluczać się już z założenia. Otóż niekoniecznie. Zależy co założymy. Jak mówi Kamila Bondar, prezes Fundacji Sztuki Polskiej ING, Grupa ING to jeden z największych kolekcjonerów sztuki na świecie. – Ponad 15 tysięczna kolekcja – podkreśla Kamila Bondar. – Pomysł kolekcjonowania dzieł sztuki przez korporacje w Europie Zachodniej, czy na świecie nie jest niczym niezwykłym. W Polsce rzeczywiście może być. Nadal jest to rzadkością. Nasza powstała ponad 20 lat temu z inicjatywy naszych pracowników, którzy w ten własnie sposób wsparli Narodową Galerię Sztuki przy okazji organizacji wystawy holenderskiej grupy artystów. Naszym założeniem od początku było wspieranie i promowanie polskich artystów. Działania te miały też na celu zachęcanie do udziału w kolekcjonowaniu sztuki – mówi Kamila Bondar.

Dzięki tymże działaniom dziś możemy oglądać w muzealnych przestrzeniach te właśnie dzieła, bo jak tłumaczy Kamila Bondar kolekcja raz w roku prezentowana jest właśnie w danej instytucji kultury. Tym razem właśnie w Muzeum Śląskim. Na ekspozycji znajdziemy dzieła autorstwa między innymi: Tymka Borowskiego, Piotra Bosackiego, Olafa Brzeskiego, Agnieszki Brzeżańskiej, Doroty Buczkowskiej, Oskara Dawickiego, Edwarda Dwurnika, Agaty Ingarden, Karoliny Jabłońskiej, Piotra Janasa, Pawła Jarodzkiego, Pawła Kowalewskiego, Tomasza Kowalskiego, Zofii Kulik, Joanny Malinowskiej, Gizeli Mickiewicz, Anny Okrasko, Pauliny Ołowskiej, Anny Ostoya, Joanny Piotrowskiej, Agnieszki Polskiej, Cezarego Poniatowskiego, Katarzyny Przezwańskiej, Wilhelma Sasnala, Janka Simona, Pawła Śliwińskiego, Konrada Smoleńskiego, Grzegorza Sztwiertni, Izy Tarasewicz, Andrzeja Tobisa, Christiana Tomaszewskiego, Krzysztofa Zielińskiego, Jakuba Juliana Ziółkowskiego, a także prace artystów spoza kolekcji: Zuzanny Czebatul, Lindy Dostálkovej, Danieli Dostálkovej, Kornela Janczy i Daniela Rycharskiego, zaproszonych przez pochodzącego z Czech kuratora wystawy Marka Pokornego. Tematycznie wystawa nawiązuje do książki Jana Potockiego „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Powieść ta powstała na przełomie XVIII i XIX wieku stanowiła lustro, w którym przeglądało się ówczesne społeczeństwo, dostrzegając przerysowany obraz swej epoki. Potocki przydał powieści strukturę szkatułkową, w której fabuła przechodzi z jednej opowieści w drugą. Marek Pokorný, czyni podobnie, łącząc w oryginalną całość prace, które stanowią autonomiczne opowieści. Ani zaproszenie do udziału w wydarzeniu Marka Pokornego, ani tematyka nie jest tu bez znaczenia. – Jest to wystawa, która pokazuje jedność kulturową pomiędzy Śląskiem, a Czechami. Pewnego rodzaju wspólne dziedzictwo – mówi dyrektor muzeum Alicja Knast. – Osoba kuratora, który przyjechał z Ostrawy, serca Górnego Śląska jeszcze mocniej to podkreśla. Tematycznie bardzo mocno nawiązujemy do wszystkiego tego, co działo się podczas Szczytu Klimatycznego ONZ. Wszystkie nasze przedsięwzięcia zainaugurował poniekąd COP24. To nasz wyraźny głos w dyskusji o Antropocenie – mówi Alicja Knast.

To ostatnia już w tym roku tak duża wystawa czasowa w Muzeum Śląskim. Będzie ją można oglądać do 3.5. 2020 roku. Wernisaż już jutro 22 listopada.