Coraz bardziej komercyjny?

5 grudnia 2017

Już jutro 6 grudnia spotkania z nim nie mogą doczekać się szczególnie ci najmłodsi. Znajomy każdemu wizerunek Świętego Mikołaja czyni z niego postać, której nie można pomylić z żadną inną.

 

Wszyscy doskonale kojarzą współczesny wizerunek Świętego Mikołaja. Nikt inny, ani nic bardziej nie przypomina w końcu o świętach Bożego Narodzenia oraz prezentach jak postać uwielbianego przez wszystkich dzieci pulchnego dziadka, przyodzianego w okulary na nosie oraz wielki, czerwony kubraczek. Największą popularność starszego pana z długą brodą, zaczęto utożsamiać z marką znanego na całym świecie koncernu – „Coca – Cola”.  Z biegiem czasu coraz to częściej wykorzystywano wizerunek mężczyzny w celach marketingowych różnego rodzaju branż handlowych.  Z powodzeniem trwa to do dzisiaj. Czy można więc zatem stwierdzić, że w dzisiejszych czasach postać Mikołaja to nic innego jak dobrze sprzedająca się marka?

 

Od biskupa z Miry w szatach do uśmiechniętego dziadka w czerwonym kubraczku

Obrazów postaci Mikołaja można doliczyć się całe mnóstwo – historycznie znany jest jako biskup z Miry, orędownik najuboższych oraz pomocnik schorowanych i potrzebujących. Opisywano go wtedy jako postury raczej smukłej, ubranego w szaty. W 1823 roku został stworzony odmienny wizerunek mężczyzny – wyglądem przypominał elfa, siedzącego w miniaturowych saniach, w towarzystwie reniferów.  Taki charakter postaci Mikołaja zaprezentował w wierszu „Wizyta Świętego Mikołaja” (,,A Visit from St. Nicholas”) Clement Moore. W 1863 roku przy okazji świątecznego wydania tygodnika Harper’s doczekano się kolejnego portretu Mikołaja –  Thomas Nast przedstawił go tym razem jako nie elfa, a człowieka z siwymi bakami przy uszach oraz pełnymi policzkami.

Twórcą jednak kultowego i do dzisiaj znanemu wszystkim obrazu „świętego”, który zaraża serdecznym uśmiechem schowanym pod siwą brodą, a w zimowe wieczory towarzyszy mu zaprzęg reniferów pomagający przy dostarczaniu prezentów, jest amerykański rysownik – Haddon Sundblom. To on na zamówienie znanego wszystkim koncernu „Coca – Cola” stworzył w 1931 roku rozsławione niebywałą popularnością po dziś dzień wyobrażenie Świętego Mikołaja. Ilustrator inspirował się w swoich szkicach wyglądem sąsiada i przyjaciela – zmarłego już Lou Prentiss’a.

 

Kult reklam Coca – Coli

Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że komercyjny wizerunek Świętego Mikołaja zawdzięcza się kultowym reklamom firmy „Coca Cola”. To dzięki nim brodaty mężczyzna stał się najbardziej wyczekiwaną postacią Świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że świąteczny okres sprzyja takim emocjom jak radość, szczęście i dzielenie się dobrocią z innymi bliskimi. To zdało się idealnie współgrać z filozofią marki „Coca- Cola”. Połączenie reklam kultowych napojów w towarzystwie białego puchu, świecących choinek oraz przede wszystkim Świętego Mikołaja usposabiającego miłość i dobroć, przyniosło koncernowi niewątpliwy sukces. Firma produkująca gazowane napoje jak i postać Świętego znane są już w końcu niemalże na całym świecie. To z kolei przyczyniło się do tego, że osoba uśmiechniętego dziadka stawała się coraz to bardziej medialna, a przez to i komercyjna.

„Cola-Cola” szukała coraz to różniejszych sposobów na pokazywanie Świętego Mikołaja w swoich świątecznych reklamach. Ilustrator Haddon Sundblom prezentował mężczyznę jako łobuza podkradającego butelkę z napojem, bądź bawiącego się prezentami. Wciąż charakterystyczna dla marki nie tylko już „Coca-Coli”, ale też samego Mikołaja, jest w okresie Bożego Narodzenia oświetlona ciężarówka, a także melodyjna, świąteczna piosenka – „Holidays are Coming” („Coraz bliżej Święta”). To przypomina wszystkim osobom na całym świecie o zbliżającym się ferworze zakupów z okazji nadchodzących świąt.

 

Co sprzedaje Święty Mikołaj?

Z roku na rok coraz więcej firm decyduje się wykorzystać wizerunek Świętego w celach marketingowych. Z tego też względu śmiało można mówić o tym, że Mikołaj stał się marką samą w sobie. Gwiazdkowy sezon niewątpliwie sprzyja sprzedaży wszystkiego, co można opakować wizerunkiem radosnego Mikołaja. Świąteczne okazje i mikołajkowe promocje co roku zachęcają do zakupu najróżniejszych produktów. Nic tak w końcu nie działa rozczulająco w przekazie reklamowym jak serdeczny uśmiech siwawego dziadka, prowokujący do nabycia prezentów dla najbliższych.

Osoba Świętego z powodzeniem zyskała grono sympatyków wśród przedstawicieli branży słodyczy, zabawek, a także nawet takich produktów jak telefony komórkowe, bądź samochody.  Co najciekawsze, firma „Pepsi”, która jest największą konkurencją dla „Coca-Coli” odważyła się zapożyczyć wizerunek Mikołaja na potrzeby własnej kampanii marketingowej. W reklamie ich produktu Mikołaj jawi się jako wesoły staruszek, który odpoczywa na słonecznej plaży, tańcząc i sącząc „Pepsi”, które wybrał zamiast „Coca – Coli”. Co zwraca uwagę to fakt, iż „ten” Mikołaj został zupełnie oderwany od świątecznych atrybutów, z którymi kojarzył go do tej pory cały świat. Święty w prezentacji napoju „Pepsi” nie ma na sobie czerwonego stroju, a medialnej oprawie nie towarzyszy żaden podniosły nastrój. To pokazuje jakie możliwości marketingowe kryje za sobą postać Świętego Mikołaja i jak silnie jego wizerunek może być wykorzystywany w celach sprzedażowych, nie tylko zimą, ale również przy innych okazjach.

Pozostając przy temacie zbliżających się Mikołajek oraz świąt Bożego Narodzenia, nie powinno jednak zapominać się o tym, że Święty Mikołaj był kimś więcej, aniżeli postacią, która dzięki swojej charyzmie umożliwia skuteczniejszą sprzedaż produktów. Branża handlowa co roku wykorzystuje wizerunek wesołego staruszka do promocji różnorakich dóbr, przez co ten uśmiechnięty rubasznie starszy pan stał się już swego rodzaju marką, a 6 grudnia skomercjalizowanym przez to świętem. 

W szale świątecznych zakupów, nie bądźmy jednak obojętni na prawdziwe oblicze Świętego, które kryje w sobie przede wszystkim godną do naśladowania miłość, dobroć i troskę wobec drugiego człowieka.

Patrycja Sekuła/ www.zatorland.pl