A co jeszcze ciekawsze… O metodzie zdobienia tak zwanej batikowej opowiada ekspert Bartosz Klimczyk, animator kultury i jak się okazuje specjalista od jaj, prowadzący warsztaty w Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie” podczas wydarzenia Wielkanoc na Śląsku.
Metoda batikowa – jedna z pierwszych tradycyjnych metod zdobniczych pisanek. Polega ona na szybkim nakładaniu wosku pszczelego szybkimi, krótkimi ruchami, by tworzyć jakieś finezyjne wzory. Następnie to jajko barwimy w barwnikach, najlepiej naturalnych spożywczych. Tak jak kiedyś – w łupinach cebuli. Pisanka jest ładna, kolorowa.
Pisanki i ich kolory miały dawniej swoje znaczenie. W Śmigus-Dyngus panny, które zostały oblane wodą przez śmirguśników, a tak naprawdę adoratorów, bo im bardziej zlana w tym dniu wodą dziewczyna, tym większym powodzeniem u chłopaków się cieszyła, wręczały im w podziękowaniu pisankę właśnie.
Czerwony – był to znak, że kawaler miał największe szansę u danej panny.
Niebieska – oznaczała, że ten i ów adoruje zbyt wiele panien naraz.
Zielona – wielka niewiadoma. Może tę szansę ma, a może i nie. Był to sygnał dla adoratora, że musi się bardziej postarać i być bardziej wytrwały w swoich zalotach. No i mieć trochę więcej pieniędzy.
Żółta – najgorzej, bo w tym przypadku nie było szans na zdobycie serca panny. I żadne starania tu nie pomogą.
Czarna – wręczana we wsi osobom cieszącym się szacunkiem: księdzu, bądź nauczycielowi.
U mnie w domu od małego pamiętam, że tradycja zdobienia jaj była ważna. Im jestem starszy, to niestety ona coraz bardziej zanika. Brak czasu i pęd życia – to główna przyczyna jej zaniku. Ale zauważam, że młodsze pokolenie chętnie zdobi pisanki, bo czerpie z tego frajdę.
Bartosz Klimczyk