Pod krawatem i muszką

30 marca 2015

Wyszkolą, wytrenują i nauczą dobrych manier – takich jakie powinien posiadać każdy, kto mianuje się rekinem biznesu, o które dziś szczególnie właśnie w tym świecie tak trudno.

 

Aleksandra Makles, Ma┼égorzata Kr├│lKto w trakcie spotkania pierwszy proponuje wymianę wizytówek, kto pierwszy podaje rękę a kto komu otwiera drzwi. O tym i o wielu innych biznesowych niuansach można dowiedzieć się, biorąc udział w szkoleniach, organizowanych przez firmę „Krawat i Muszkę”. – Bynajmniej nie jest to nazwa firmy sprzedającej męskie dodatki – mówią Aleksandra Makles i Małgorzata Król, właścicielki firmy szkoleniowo-doradczej „Krawat i Muszka”. – Pierwsze skojarzenia mogą być takie. Ludzie bardzo często pytają skąd pomysł na taką właśnie nazwę. Postawiłyśmy na to, co promujemy, czyli zasady etykiety w biznesie, co wiąże się między innymi z eleganckim sposobem ubierania się i zachowania, stąd właśnie krawat i muszka – jedne z obowiązkowych elementów biznesowego dress code’u – tłumaczą specjalistki od savoir vivre.

Ukończyły psychologię biznesu i szkołę trenerską. Kiedyś uczestnicząc w różnych ważnych spotkaniach, często nie wiedziały, jak się zachować. Tak przynajmniej zgodnie twierdzą, choć rozmawiając z Aleksandrą Makles i Małgorzatą Król, trudno w to dziś uwierzyć.

Są żywą reklamą prowadzonej przez siebie działalności. Świetnie ubrane, zadbane, eleganckie o wielkiej kulturze osobistej. Po tym, jak choćby podają rękę na przywitanie, od razu widać, że w tym co robią nie ma ściemy i obie panie dobrze znają się na swoim fachu. Tak właśnie powstała i prosperuje firma „Krawat i Muszka”.

W szkoleniach prowadzonych przez „Krawat i Muszkę” biorą udział pracownicy z różnych dziedzin i jak mówi Aleksandra Makles, cieszą się one dużym i coraz większym zainteresowaniem. Jednym z najciekawszych w ich dotychczasowej karierze były te prowadzone dla branży samochodowej. – Był to klient bardzo wymagający, który miał mnóstwo własnych pomysłów na zorganizowanie szkolenia, ale współpraca z nim była dla nas bardzo ciekawym i cennym doświadczeniem. Proponował nam takie rozwiązania, które na pewno warto wprowadzić w życie w przyszłości – wspomina Małgorzata Król.

Serce rośnie słuchając, że zakłady pracy coraz bardziej dostrzegają potrzebę zdobywania wiedzy na temat kulturalnego zachowywania się na spotkaniach biznesowych, oficjalnych przyjęciach firmowych oraz w codziennym tak zwanym życiu w obcowaniu z współpracownikami. Być może dzięki takim właśnie szkoleniom, jakie proponuje firma „Krawat i Muszka” przestaniemy być świadkami zjawisk chowania do wewnętrznej kieszeni marynarki kabanosów w trakcie wernisażu wystawy, spożywania ogórka kiszonego podczas spektaklu w teatrze, mówienia do kogoś po imieniu, gdy sami od tej osoby żądamy zwracania się do nas przez „pan”, opuszczania swoich kontrahentów przed końcem spotkania, bądź wulgarnego sugerowania, że ktoś lepiej spełniłby się w roli osoby sprzątającej dany zakład pracy, niż w tym co wykonuje. Myślę, że po takim szkoleniu mogłoby się okazać, że nie jednemu takiemu „bardzo kulturalnemu” wychodzi tak zwana słoma z butów. – Taka znajomość zasad etykiety czasem jednak może przysporzyć biedy. Mężczyźni czasami boją się z nami umawiać, ze strachu przed popełnieniem jakiejś gafy – żartują Aleksandra Makles i Małgorzata Król.

Hanna Grabowska-Macioszek

Foto: Archiwum Firmy „Krawat i Muszka”