Niewarta butelki wody?

3 października 2014

„Nie dajemy dziennikarzom tyle wody i ciastek, najpierw niech zapracują”! To cytat jaki usłyszałam przed jedną z konferencji prasowych. Pech chciał, że przyjechałam na nią trochę wcześniej, jak się okazuje chyba za wcześnie…

Tym jakże miłym zwrotem jeden z panów, czuwających nad przygotowaniami konferencji prasowej, zwrócił uwagę swojemu koledze. Co prawda zaraz z kwaśnym uśmiechem stwierdził: „O to chyba kiepski żart”, ale niesmak pozostał, albo być może nie mam poczucia humoru.

Poza niesmakiem nasuwa się pytanie, co autor tego jakże sympatycznego pod adresem dziennikarzy zwrotu, miał na myśli i po co w mojej obecności, o której już wiedział, pokusił się o taki „żart”. Wypsnęło mu się, a może chciał się popisać przed blondynką? Lub przestraszył się, że dla niego zabraknie? Tego zapewne nigdy się nie dowiemy.

Warto nadmienić, że na sali znajdowały się dwa skromne talerzyki kruchych ciasteczek i dwie bombonierki oraz 16 pół litrowych butelek wody mineralnej niegazowanej. Ciężko było się skusić na tak przygotowany poczęstunek, bo nawet nie podano plastikowych kubeczków. Nie wiem, jak inni koledzy po fachu, ale ja w piciu wody z butelki nie gustuję. Do ciasteczek z czekoladą przydałyby się także serwetki, by w razie czego móc wytrzeć ręce, bo o brak chociażby papierowych tacek, czepiać się nie będę.

I na co ja mam niby zapracować i czym? Na tych parę ciastek? Śmieszne! Poza tym jestem na permanentnej diecie, więc nie jem słodyczy. Od tego się psują zęby. Ale może to, że przyjeżdżam na wspomnianą konferencję, poświęcam swój czas i piszę pozytywny artykuł z wydarzenia, jakich tak naprawdę obecnie w regionie wiele, nie jest warte butelki wody i ciasteczka z czekoladą? Jeśli jest taki deficyt tych dobrodziejstw, to może zrezygnujmy z nich w ogóle? Poza tym dziennikarze chyba nie przyjeżdżają na jakieś wydarzenie, bo liczą na wyżerkę?

W tym punkcie warto przypomnieć tym, którzy mają ciepłe wygodne posadki, że praca dziennikarza do łatwych nie należy i czasami jej trud bywa bardzo nieznośny. Oczywiście takich branż jest cała masa, ale chyba wszyscy się zgodzą, że każdą pracę trzeba szanować, nawet dziennikarza, który często marznie na mrozie, moknie na deszczu i poci się w słońcu, by przygotować materiał nierzadko o tych, którzy nim pogardzają, przepędzają, nie chcą udzielić komentarza, bądź żałują butelki wody. Na szczęście tym razem żaden z dziennikarzy nie zjadł ani pół ciasteczka i nie wypił wody…z butelki. „Żartowniś” zatem po konferencji mógł zjeść i wypić wszystko, co było na stole.

Takich przypadków niestety jest wiele. Pokutujemy chyba za to, że przez lata dziennikarzem się raczej bywało przy okazji wykonywania innych zawodów. I nawet jak ten zawód zaczął się wykształcać jako osobna profesja, to nadal podchodziło się do tego tak z przymrużeniem oka. A przez skojarzenia dziennikarzy z hienami, szukającymi sensacji, zdarzają się takie niemiłe sytuacje. Ale czy się to komuś podoba, czy nie, to dzięki tym właśnie dziennikarzom docierają do nas wszelkie informacje z miasta, kraju, świata. Czy dziś potrafimy wyobrazić sobie świat bez prasy, radia i telewizji? Myślę, że byłoby trudno. I sądzę, że praca dziennikarza jest więcej warta niż butelka wody mineralnej i to niegazowanej, której nie lubię.

 

Tekst i foto: Hanna Grabowska-Macioszek