Nie taki straszny, jak się wydaje

3 września 2018

Chyba? A przynajmniej z pewnością nie dla dzieci…

 

Początek roku szkolnego to dla dzieci, szczególnie tych rozpoczynających edukację w szkole, początek wielkiej przygody i to nie tylko z nauką, bo niejednokrotnie zawiązanie też przyjaźni na całe życie. Świadome mniej lub bardziej swoich obowiązków i różnic w opozycji do ukończonych przedszkoli wkraczają w nowy etap rozwoju, życia. A ich rodzice? Inaugurację jak sądzę przeżywali niejednokrotnie bardziej niż ich pociechy: nieprzespana noc, ostatnie poprawki biało-czarnej kreacji, szlochanie po kryjomu, albo całkiem oficjalnie, gdy najukochańszy „Pępuszek” maszerował z tytą na szkolną aulę, bądź boisko, błysk fleszy, by ową sytuację uwiecznić i te pytania: co dalej, jak to będzie? Czy damy radę? I tu spieszę z odpowiedzią: dzieci na pewno! Już teraz trzymały się dzielniej od większości rodziców.

By rozładować nieco emocje pierwszego dnia szkoły, proponuję jakoś mile spędzić to poniedziałkowe popołudnie. Może lody? Albo kino? Wielu rodziców chcąc uczcić ostatni dzień wakacji, spędzało cudowną niedzielę w Parku Rozrywki „Zatorland”. Park jeszcze do końca października zaprasza w wybranych dniach i godzinach do odkrywania swoich zakamarków. Warto wybrać się tam przy okazji weekendu, skorzystać jeszcze z pięknej pogody, która podobno jeszcze długo będzie rozpieszczać słońcem i ciepłem.

A za Czytelników którym przyszło tak jak mnie rozpocząć nowy rok szkolny z tytą w ręku, trzymam kciuki! Damy radę.

Hanna Grabowska-Macioszek