Nie dla wycinki drzew

25 marca 2015

Przeciwko dewastacji środowiska przyrodniczego Parku Śląskiego protestują śląscy naukowcy. Przed budynkiem Rektoratu Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach wygłosili swoje postulaty na temat ochrony rosnących tam drzew, bo jak twierdzą, nie można niszczyć unikatowych w skali kraju gatunków.

 

W swoich wystąpieniach podkreślali fakt, jak cennym przyrodniczo i kulturowo jest obszar Parku Śląskiego. Jak mówił profesor dr hab. Piotr Skubała z Katedry Ekologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska nie można pozostać obojętnym wobec niepokojących zjawisk, jakimi są niewątpliwie masowe wycinki drzew na tym terenie. Apel w obronie parku odczytał doktor Ryszard Kulig z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot. – Pragniemy wyrazić swoje głębokie zaniepokojenie sytuacją, jaka ma miejsce w Parku Śląskim. Mamy na myśli przede wszystkim zrealizowane kilka lat temu oraz planowane masowe wycinki drzew. W roku 2010 wycięto ich około 6 tysięcy, a obecnie zaplanowano wycinkę ponad 2 tysięcy różnych gatunków – mówił doktor Kulig. Jak relacjonował doktor Kulig przedsięwzięcie to dotyczy głównie części leśnej parku, która zdaniem naukowców posiada obecnie charakter ostoi leśnej. Apel sięgał aż do idei powstania Parku Śląskiego, której twórca projektant profesor Władysław Niemirski realizował swój zamysł tak, by park spełniał przede wszystkim właśnie funkcję tej ostoi. I to właśnie na nią wydano „wyrok”.

Należy jednak zaznaczyć, że ten sam projektant zaplanował także różne inne funkcje parku, które z ową ostoją miały spójnie konweniować. Jak wiadomo pierwsze skojarzenie ze słowem park przywodzi na myśl miejsce, do którego można wybrać się na spacer, ale także pójść z dzieckiem na plac zabaw i kupić mu balonik, zjeść obiad, bądź być uczestnikiem takich wydarzeń, jak festyn, koncert plenerowy, czy rajd rowerowy. A to wymaga łączenia funkcji wypoczynkowej z kulturalną, rozrywkową, a także gastronomiczną. Pamiętajmy, że jeszcze nie tak dawno miejsce to nazywało się Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku, a w świadomości wielu mieszkańców regionu nadal funkcjonuje potoczna nazwa „Chorzowski Park Kultury”. Znajdujące się na tym terenie instytucje, czy restauracje wymagają stworzenia dobrego planu zagospodarowania przestrzennego, by był do nich na przykład dobry dojazd i by nie trzeba było przedzierać się przez leśne ostępy. Na pewno nie można jednak bezcześcić rosnących tam unikatowych roślin.

Jak zwykle w takich przypadkach potrzebny jest złoty środek, aby wilk był syty i owca cała. Nie będzie to z pewnością łatwe, ale jeśli nie zabraknie dobrych chęci z obu stron: władz parku oraz strony społecznej, z pewnością uzyska się zadowalający kompromis.

 

Tekst i foto: Hanna Grabowska-Macioszek