Kolejna tragedia w górnictwie

7 października 2014

Kolejne tragiczne zdarzenie – tym razem w KWK Mysłowice Wesoła. Kolejny raz najprawdopodobniej zapalił się metan. I po raz kolejny jest wielu poszkodowanych. Ile jeszcze takich tragedii nas czeka? Do ilu jeszcze zapaleń metanu dojdzie i ilu jeszcze górników otrze się o śmierć bądź zginie?

Jak czytamy na stronie internetowej Katowickiego Holdingu Węglowego, pod który podlega KWK Mysłowice Wesoła, specjaliści ocenili, że wypływ metanu może się powtórzyć, bo przyczyny zapalenia wciąż są nieznane.

Takich wypadków w ostatnich latach było wiele. Ile jeszcze ich będzie? Ile takich tragedii musi się jeszcze wydarzyć, by w końcu powstały rozwiązania, by życie ludzi pracujących tam na dole, było bezpieczne. Czy w ogóle jest to możliwe, by powstały?

Osoby nie związane z górnictwem zapewne nawet się nie są sobie w stanie wyobrazić, jak ciężka i niebezpieczna jest to praca. Tak naprawdę trudno znaleźć właściwe słowo, by to wyrazić. Jak silni muszą być to ludzie i o siłę fizyczna wcale tu nie chodzi. Codziennie zjazd kilka metrów pod ziemię i kilka godzin pod nią w ciemności w ograniczonej przestrzeni. Każdy górnik dołowy to człowiek godny podziwu i szacunku. Co muszą przeżywać ich żony, matki, dziewczyny, kiedy żegnają się z nimi przed wyjściem do pracy? Nie wiedzą, czy się zobaczą ponownie.

Górnicy, którzy ucierpieli w wyniku zapalenia metanu w KWK Mysłowice Wesoła przebywają pod opieką lekarzy śląskich szpitali, w większości siemianowickiej „oparzeniówki”. Ich stan jest krytyczny.

Hanna Grabowska-Macioszek