Każdy lubi

16 lipca 2018

I ma z nim dobre skojarzenia. Z miodem, rzecz jasna.

 

Nie ma jak plaster miodu na skołatane serce. To prawie jak cud-miód i orzeszki! Takich skojarzeń jest więcej. O tym, jak nie tylko smaczny, ale i dobroczynny być potrafi, a także co dzieje się obecnie w ulu, po raz kolejny przekonałam się w Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie”. – Wspieramy rynek pszczeli od dawna – mówi Robert Łepkowski z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. – Ośrodek ten powstał mniej więcej rok temu i wchłonął dwie instytucje: Agencję Rynku Rolnego i Agencję Nieruchomości Rolnej. Agencja Rynku Rolnego od początku jej powstania trzymała pieczę nie tylko nad samym rynkiem pszczelim, ale i służyła wszelką pomocą dla pszczelarzy. Dofinansowywała rodziny pszczele, zakup uli, wirników i dbała o inne sprawy związane z branżą – mówi Robert Łepkowski.

Dziś, wydawać by się mogło, temat pszczół nie napawa optymizmem. – Ja myślę, że trzeba być ostrożnym. Niemniej świadomość ludzka wzrasta na tyle, że tych oprysków nie stosuje się już na tak wielką skalę. Są one też na pewno bardziej bezpieczne. Pszczelarze prężnie działają, kontaktują się z kółkami pszczelarskimi, czy Ministerstwem Rolnictwa. Pszczelarze to grupa bardzo silna, operatywna i mądra. Każdą obawę od razu zgłaszają do odpowiednich organów, trzymają rękę na pulsie. Taka postawa jest gwarantem naszego spokoju – tłumaczy Robert Łepkowski. – Wiemy od razu o każdej próbie stosowania nieodpowiednich środków do oprysków, czy o innych zachowaniach niepożądanych – dodaje.

A ja polecam naszą rozmowę z pszczelarzem, którego spotkałam w trakcie Dnia Miodu w Muzeum „Górnośląskim Parku Etnograficznym w Chorzowie”. Dowiemy się, czy nasze skojarzenia z miodem są rzeczywiście zawsze dobre i od kiedy ludzie znają jego dobroczynne właściwości. Więcej już niebawem na www.goniec-gornoslaski.pl.

Hanna Grabowska-Macioszek