Jeździmy po staremu

13 sierpnia 2015

Zakończyły się prace związane z remontem torowiska na skrzyżowaniu ul. Bytomskiej i Chorzowskiej w Świętochłowicach – Piaśnikach. Przejazd przez nowe skrzyżowanie nie powoduje już palpitacji serca u kierowców z obawy o resory, teraz przemykają prawie bezszelestnie.

 

W ramach prac wykonano też dwa podesty ułatwiające pasażerom korzystającym z przystanku przy ul. Chorzowskiej pokonanie wysokich stopni w wozach starego typu, co osobom starszym nastręcza wielu trudności. Jest więc nowe skrzyżowanie, nowe tory na pewnym odcinku, nowe podesty i balustrady ochronne, tylko tramwaje wciąż stare. Łudziliśmy się, że na „siódemce” pojawi się nowy tramwaj niskopodłogowy lub chociażby trójczłonowy, wygodny „Karlik” czy „Helmut”, a tu klops. Na trasie z Bytomia do Katowic kursuje wciąż stary, pojedynczy wagon, więc o wygodzie podróżowania można tylko pomarzyć. Dawniej jechała tędy dodatkowo 17-ka do Chorzowa, później 5-ka z dwoma wagonami. Teraz 17-ka jeździ z Chebzia do Bytomia, a 5-ka nie jeździ wcale. Chcąc się dostać do Chorzowa z kierunku Świętochłowic musimy się tłoczyć w tej jedynej „siódemce” a potem przesiąść się do autobusu T-9, gdyż ul. Wolności także jest rozkopana. Chcąc natomiast dojechać do Chorzowa 11-ką, również pojedynczym, starym i zatłoczonym wozem, dojeżdżamy tylko do przystanku końcowego przy ul. Metalowców. By dostać się do Chorzowa-miasta musimy się przesiąść na 6-kę lub 19-kę. Można te perturbacje zrozumieć z uwagi na gremialne remonty torowisk przy chorzowskim rynku i na ul. Wolności, ale nie można zrozumieć dlaczego mamy się wciąż tłoczyć w pojedynczych, starych wozach, w dodatku przy okrojonym rozkładzie jazdy. Spoglądając w TV na tramwaje śmigające po innych miastach aż żal serce ściska. „Tramwaje Śląskie” rejon Świętochłowic wciąż traktują jak głuchą prowincję, a peryferia nie zasługują przecież na nowoczesne, wygodne środki komunikacji miejskiej, jakie jeżdżą po Katowicach, Bytomiu i Sosnowcu. Nas wciąż upycha się w klekoczących, pojedynczych starociach bez szans na choć odrobinę wygody, o komforcie podróżowania nie wspominając. Możemy jedynie apelować do przedstawicieli władz miejskich aby zajęły się tym problemem, skoro miasto partycypuje w utrzymanie środków komunikacji publicznej. Pora położyć kres traktowaniu przez szacownego przewoźnika społeczności świętochłowiczan, jak obywateli drugiej kategorii.

 

Tekst i foto: Pi-Gall